Wszystkim dobrze się pracowało przez ładnych
parę lat, potem trening został zakończony....byli.....doskonali. Rok później
zmarł szef, dotknęło to wszystkich. Teraz musieli radzić sobie sami. Dwanaście
lat później wskaźnik przestępczości znacznie wzrósł.
Spyro miał teraz 23 lata, wyrósł
na przystojnego mężczyznę. Jego oczy nabrały specyficznej wyrazistości, twarz
nabrała ładnych kształtów, wysmuklała i nie było na niej śladu ani jednego
pryszcza^^. Włosy nie zmieniły ani swojego koloru, ani swojej długości. Nosił
się zwykle na czarno, preferował luźne
bojówki i obszerne bluzy z kapturami, które zakrywały jego twarz.
Ifrit ( liczył sobie 19 latek )
nie zmienił się zbytnio, zawsze chodził poczochrany, oczy mu troszkę wyblakły (
ale to pewnie od ciągłego wpatrywania się w ekran komputera*^ ), skrócił sobie
troszkę włosy....sięgały mu teraz do ramion. Jego ubrania były
bezgustowne...... ( tak twierdził Spyro ) i babskie ( obcisłe, kolorowe bluzki
i ciągle te czarne dżinsy ). Był uparty i głupkowaty jak za dawnych lat....coś
jednak stracił, może część siebie samego?
Azazel wyładniał ( jeżeli jeszcze
się da^^ ), miał teraz 21 lat, zrobił się dużo wyższy i nabrał mięśni....włosy
nadal były długie i kruczoczarne....jedynie kolor oczu przybrał czerwonawy
kolor ( był boski!!! ).
Elina wyrosła na żywą dziewczynę (
nie była chuda- to wina obiadów Spyro, które z czasem stawały się coraz lepsze
), oczy nabrały wyrazistego koloru, włosy zawsze postrzępione i potargane,
luźne dżinsy i przyduża bluza sportowa to jej znak rozpoznawczy ( jak się wszystko
dziedziczy po chłopaczyskach to nie ma się co dziwić-_-).
Była niedziela, tydzień wcześniej pracowali w pocie czoła zdobywając
informacje na temat najlepiej strzeżonego muzeum w mieście, znajdował się tam
teraz jedyny w swoim rodzaju kryształ ( mieszanka diamentu i szafiru ), który
bardzo kusił swoją bezcennością. Jutro miała mieć miejsce oficjalna prezentacja
kryształu. Tuż po, mieli zamiar go ukraść.
Dzień był ciepły i słoneczny,
Killer robił dla wszystkich milkszejki z truskawek i mleka ( tak, tak,
truskawki pozostały normalne*^ ), Ifrit namiętnie wpatrywał się w pustą
szklankę a Spyro próbował naprawić wiatrak.
- Mam wrażenie, że tylko ja tu
ciężko pracuję...
-....ja tu pracuję umysłowo....
- Gapiąc się w szklankę?
- Oj, rób ten swój koktajl i zamknij
się!
- Dobra, nie ma sprawy, ale ty nie
dostaniesz.
- COOOOOOO???????!!!!!!!!!!!!
- NOOOOOOOOOOOO!!!!!
- Killer, nie drażnij księżniczki.
- Że niby kto tu jest
księżniczką?- Ktoś tu uraził naszego płomyczka^^
Ifrit wstał od stołu i stanął przy
drzwiach.
- Z wami się nie da pra.....
>ŁUP!!!<
Drzwi otworzyły się z wielkim
hukiem, płomyczek dostał w twarz.
- .....cować........ >gleba<
- Oj przepraszam, nie wiedziałam,
że on tu stoi.......
- Spyro, weź go gdzieś zanieś.
- Nie mam czasu, chyba widzisz co robię!!
- Jeżeli go stąd wyniesiesz to
będziesz miał dużą szansę na dostanie jego porcji milkszejka^^.
- Hmmm........no dobra. – Spyro z
rezygnacją odłożył narzędzia, przerzucił płomyczka przez ramię i wyniósł z
kuchni.
- No dobra, czymże tak się
podnieciłaś, że naszego płomyczka mało co nie zabiłaś?
- No więc.......
- Poczekaj, mogę zgadnąć?
- No.....
- Hmm.....bez używania mojego
daru.......przychodzisz do mnie tylko wtedy gdy czegoś chcesz.....prawda?
- No....niezupełnie.....
- Zaczekaj, pomyślmy, niedawno
miałaś urodziny.......więc odpada.....hmm......pieniądze?
- .....>burak<.....no
bo....ja....no......yyyyyyy......jest ciepło a ja mam tylko bluzy po was i jest
mi trochę gorąco.....
- Czy aby na pewno o to chodzi?
Przecież masz pełno podkoszulek i spodenek.....
- Uffff......ciężko jest z tobą
gadać.....
- Powiesz mi o co chodzi czy mam
to z ciebie siłą wyciągnąć?
- Yyyyyy...... a tak po drodze to
czy wiesz, że nasz główny posterunkowy dostał świra i wylądował w wariatkowie?
Azazel upuścił miskę truskawek,
tego by się w życiu nie spodziewał.
- Żartujesz......
- Mówię serio, siedzi w
wariatkowie.
- No patrz, tak bardzo chciał nas
złapać, że zwariował^^.- Killer cicho zachichotał i wziął się za zbieranie
truskawek z podłogi.
- Niektórzy nawet mówią, że wszędzie
widzi trójki.
- Ciekawe kto teraz zajmie jego
miejsce...
- .....już znaleźli naiwniaka na
miejsce posterunkowego....słodkiego, ślicznego, blondyna o jakże pociesznym
uśmiechu, zdolnego i wytrwałego pana Dayvego......>westchnięcie<
Azazel popatrzył na nią z
niedowierzaniem, pierwszy raz w życiu widział żeby się tak zachowywała. To go
przerażało....
- Nie mów mi, że to on jest twoim
obiektem westchnień.......? Mam tylko cichą nadzieję, że nie weźmiesz się za
hodowlę motyli w żołądku?
- Ach, za późno.
Elina odpłynęła z kuchni lekkim i
beztroskim krokiem....w rezultacie zapomniała otworzyć drzwi.....ale to jej nie
powstrzymało.
- Beznadziejny
przypadek...>westchnięcie<
Było jeszcze bardzo wcześnie, a w dodatku był straszliwy upał, Spyro
pomyślał, że dobrze by było pojechać nad jedno z tych nieskażonych jezior.
Killer przystał na tę propozycję, Elina przejawiała pewne opory a płomyczek
tkwił w błogim śnie.......
- To wreszcie jedziemy czy nie?
- Sądzę, że tak.....oczywiście jak
tylko obudzimy płomyczka....
- A nie możemy go tak po prostu
zostawić?
- Nie bądź taka....
- Ja mam
pomysł.....^^.....zastosujmy jego własną broń organiczną.......jego skarpetki
sprzed tygodnia**.
- Elina! – Azazel upomniał ją już
po raz drugi.
- Jejku, na żartach się nie
znacie?!
- Killer, a może jednak
spróbujemy?
-.....>chwila
ciszy<......może go tym nie zabijemy.....>oświadczył przeciągle Azi<
******
Płomyczek miał wspaniały sen,
śniło mu się, że jest na plaży dla nudystów i są tam tylko kobiety, w dodatku
napalone tylko i wyłącznie na niego. Nagle coś mu pod nosem zaśmierdziało,
poznawał zapach....to były jego własne skarpetki sprzed kilku dni.
- ZABIERZCIE TO ODE
MNIE!!!!!!!!!!!!!!!- Ifrit wstał na równe nogi, dookoła zauważył roześmiane
twarze Spyro, Azazela i Eliny, czuł się zażenowany i wkurzony! Co oni sobie do
jasnej ciasnej myślą? Mają go za królika doświadczalnego czy co?!
- Chcieliśmy cię zbudzić bo mamy
zamiar jechać nad wodę....jedziesz?
- Nie, odłożycie te podstępne
narzędzie zbrodni czy nie?!
Killer zastosował na nim swój
najbardziej rozbrajający uśmiech, który powalał kobiety i mężczyzn od 10 lat
wzwyż.
- I czego się szczerzysz?
Elina dołączyła z maślanymi
oczętami a Spyro z obietnicą swojego słynnego budyniu.......płomyczek
skapitulował.
- No dobra, ALE tylko na PIĘĆ
minut!
- Gadasz.
Najpotrzebniejsze rzeczy zabrali w
biegu, zamknęli, zabezpieczyli swoje sanktuarium i wzięli nogi za pas.
Zajechawszy na miejsce mieli problemy z zaparkowaniem ( nic nie będę
mówić o tym jak płomyczek sprawił, że jeden z samochodów sam odjechał-_- ),
ludzi ( i nie tylko ) było od groma i prawie nie było czym oddychać.
Koc rozłożyli w cieniu, nieopodal wody.
- Jest tu jakaś przebieralnia?
Przecież nie będę przy was zakładać mojego kostiumu kąpielowego.
- Ym. Gdy miałaś pięć lat, jakoś
ci to nie przeszkadzało..... – Spyro zdążył już się przebrać i wziąć za
przekąski w postaci pysznych kanapek.
- Ale teraz mam 16 i mam co
ukrywać......!!! – Płomyczek wsadził jej łapę pod bluzkę.
- Gdzie? Nic nie czuję......
>Łup<- Ifrit dostał w zęby tak mocno, że aż się przewrócił.
- Yyyyyyyyyyyyyyy............mogę
cię zakryć ręcznikiem........?
- Dziękuję Azi, to byłoby bardzo
miłe z twojej strony. –zadarła nos do góry i udawała hrabinę „Wal go w d....
deską”.
**********
- A on jak zwykle śpi!!! Musiałaś
go tak mocno bić? – Spyro zakopał płomyczka do połowy w piachu, czekał aż się
troszkę podpiecze ( zupełnie jak kurczaczek z rożna ^^).
Elina poszła na lody ze swoją nowo
poznaną koleżanką a Azi się nudził........aż do teraz.
- A może go wrzucimy do wody???? –
chytry uśmieszek--.
- No co ty? Chcesz żeby dostał
szoku termicznego?
- Nic mu będzie.........no
Spyro.......
-..........no......dobra, ale w
razie czego to twoja wina.
Killer wziął płomyczka za nogi a
Spyro za ręce, ostrożnie zanieśli go do wody. Gdy weszli po kolana, zatrzymali
się, zahuśtali ciałem śpiącego i wrzucili go do wody!!!
-
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Teraz to Ifrit się wkurzył,
dotychczas tolerował głupie żarty swoich starszych kompanów ale teraz z tym
koniec!!!! Powalił i podtopił Azazela i teraz gonił po plaży Spyro.
- Zamorduję
cię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Oszczędź!!! To był jego pomysł a
nie mój!!!
Płomyczek rzucił się na biednego
Spyro, doszło do małej szamotaniny i ten drugi wylądował głową w piachu.
Płomyczek otrzepał się i wrócił na kocyk by się osuszyć.
- To ich nauczy rozumu.... –
siedział taki naburmuszony aż podszedł do niego pewien biały osobnik, biały bo
miał długie białe włosy, jasną cerę i błękitne oczy.
- Ładny mamy dziś dzień prawda?
>uśmiech od ucha do ucha<
Płomyczek nie trawił nadmiaru tej
uprzejmości, jednym słowem: robiło mu się niedobrze.
- Aaaaaaa...... ktoś ci wsadził w
tyłek patyk i dlatego jesteś taki wesoły????????
Osobnik przechylił pytająco głowę,
pytanie zbiło go z tropu. Azi pospieszył na ratunek. Zastosował swój specjalny
uśmiech i urządził sobie krótką pogawędkę na temat pogody z „białym”. Ifrita to
DOBIJAŁO!!!!!!
- O kurde patrzcie, dwóch pajaców
żywcem ściągniętych z reklamy pasty do zębów.....co za ironia........
>ŁUP< Płomyczek znów dostał
po łepetynce.......przez chwilę obserwował różowe słonie tańczące mu przed
oczyma....a potem urwał mu się film......
- O kurcze......przepraszam,
chciałam mocniej...... >chichot<
- Ile razy mam ci mówić, że nie
wolno go tak mocno bić po głowie bo resztkę rozumu mu wybijesz.
- Oj, to mu aż tak nie
zaszkodzi.....i tak tam nic nie ma!
- ............nie bądź okrutna.
>stalowy ton<
- Ałaaaaaaaa............ >Spyro
próbował rozmasować swój obolały karczek, był sztywny jak u nieboszczyka** <
- To może ja już nie będę
przeszkadzał i sobie pójdę, moi przyjaciele pewnie się zastanawiają dlaczego
mnie tak długo nie ma....mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy^^.
Biały sobie poszedł.
- Dziwne stworzenie.....
- I takie....białe.....
- Może kąpał się i przez pomyłkę
nalał do wody, wody utlenionej?
- Zapytaj się go ....może ci
odpowie.
- A jak nie to pewnie wyssie z
ciebie krew i zrobi się czerwony.
- Potem może napije się soku
pomarańczowego i będzie rudy.......
- .....Byłbym zapomniał, Elina, ty
masz alergię.....jeśli nie chcesz mieć worków pod oczyma i czerwonego nosa to
lepiej weź leki.......
- A już myślałam, że życie jest
piękne....
- Oj nie, życie jest jak papier
toaletowy, szare, długie i do dupy.......
- Papier toaletowy jest przecież
czasem kolorowy......
- To tylko pozory........
Spyro nie uczestniczył w tej:
„Jakże pasjonującej rozmowie o niczym”, miał słabe nerwy i nie miał akurat
teraz ochoty słuchać bzdur, ktoś przecież musi mu zrobić porządny masaż!!!
- Teraz wiem dlaczego Ifrit tak na
was narzeka.......
-
................................>sweetdrop<
-.................a zamknij się ty
racjonalisto!!!!!
Of
part 2