Lokej, namieszalam jak moglam, teraz pewnie sie pogubie ale to nic, jedziem dalej z tym koksem....ta czesc bedzie rowniez bez nosowe...sory....nastepna pewnie tez....241285@interia.pl

Trio4

GDZIE SIE PODZIAL AZI?

 

Po „Skoku“, Azazela wzielo na czulosci, Ifrit zwiazal swojego “przyjaciela” Dayvego i lekko torturowal, Spyro sie przeziebil a Elina byla na skraju zalamania nerwowego…..

  W sali glownej, w srodku nocy, urzedowali Azi i Spyro....probowali „odczarowac“ lustro.

- Oki, poddaje sie...... >no coz, bestyjka nigdy nie nalezal do najcierpliwszych<

- Zaczekaj kochanie........

- Aciuuuuuu.........

- Na zdrowie skarbie.....probowalismy juz telekinezy czy jak to sie tam nazywa?

- Chyba....ACIUUUUUU!!!!!......nie. >snif<

- Lokej, odsun sie stary, moga byc fajerwerki.......

- Wiesz, to chyba jednak nie nazywa sie telekineza......z tego wszystkiego zapomnialem....snif.....

- Mniejsza o to skarbenku, odsun sie.

- Aha i jeszcze jedno....nie nazywaj mnie tak!!!

- Dobrze....skarbenku......**

- Grrrrrrrrrrrrr.....

Azi usiadl po turecku, lustro polozyl przed soba, jedna reke przylozyl sobie do skroni a druga dotkna lustra.......chwila koncentracji. Powietrze dookola bylo naladowane malymi iskierkami, oczy Killera zaczely sie blyszczec, po jego calym ciele przechodzil prad.....cos sie zaczelo dziac. Lustro roslo, bylo teraz swoich poprzednich rozmiarow.

- Okej Killer, mozesz juz przestac.

Killer nie reagowal byl jak zahipnotyzowany.

- Killer?

Potezne lustro unioslo sie do gory, zaczelo wirowac, blyskawice oplotly Azazela, teraz i jego cialo unioslo sie do gory.

- IFRIT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Lustro jakby wchlonelo bezwladne cialo Killera, zaczelo szybciej wirowac, na jego miejscu pokazala sie czarna dziura. Do pokoju wszedl zdezorientowany plomyczek.

- Co tu sie dzieje? >trac zaspane oczka<

- To cos wchlonelo Killera!!!!!!!!!

Plomyczek az rozdziawil buzke ze zdziwienia.

- Co …….?

Czarna dziura zniknela, lustro bylo swoich poprzednich rozmiarow ( ale nie tych minimalnych ). Stalo teraz oparte o sciane, jakby nigdy nic…..a kochanego Aziego ani sladu. Spyro byl zaskoczony, zdziwiony, zszokowany i jeszcze kilka innych slow na literke “z”. Ifrit natomiast myslal, ze jeszcze spi.

- Co tu sie dzieje?

- Spyro, moze to ma jakis zwiazek z Jubrile i Natura, musimy sie dowiedziec do czego bylo im potrzebne lustro….

- Mozesz ich poszukac w systemie?

- Tak.......ale moze najpierw sie przespimy, na zaspane oczy nic nie zalatwimy.....a przynajmniej nie ja.

  Nastepnego dnia rano, Ifrit posadzil tyleczek na swoim foteliku a la Matrix, oplotly go kable i zaczal szperac w systemie. Spyro tymczasem podlaczyl lustro do wszelkich mozliwych pomiarowych urzadzen.....nic nie wykazaly.....no moze procz tego....ze to lustro.

- Spyro, cos znalazlem........

- Co takiego?

- Dane na temat naszego Jubrile.....wiesz, ze siedzial w wiezieniu?.....oki......dalej......Natura?......nic, zwykly, szary obywatel......i to by bylo na tyle.

- Sprawdz za co Jubrile siedzial w wiezieniu i podaj kilka szczegolow.

- W kiciu ladowal praktycznie co kilka miesiecy za kradzieze.........nie ma rodziny......jest tu cos o eksperymentach na jego ciele.......stad sie pewnie wzial ten miecz........Natura byl jedynakiem.......zabil swoich rodzicow przez przypadek....a to ci dopiero. Dalej nie ma nic ciekawego.

- Dziwie sie dlaczego Natura nie poszedl siedziec......

- Mial wtedy szesc lat.....obecnie ma 22.......a nasz blekitny przyjaciel 18 wiosenek sobie liczy.

- Hmmm.....poszukaj informacji o tym lustrze.

- Juz mam.

- Szybki jestes.

- Lustro pochodzi z dziesiatego wieku, nalezalo do jakiegos wladcy....blablabla......o! Mam tu jakas legende.....o la la.....za gorami za lasami byl sobie okrutny wladca i jego mag, lustro sluzylo im do przywolywania istot z innego swiata.....demony i te inne.....w zamian za ofiare.......pustka......nikt stamtad nie wrocil....blablabla....to by bylo na tyle.

- Kiepsko to widze....mozesz wyweszyc ich hideout?

- Spoko wodza…..zastanawiam sie tylko…..

- Co?

- Od kiedy ja sie ciebie wlasciwie slucham.....?

- >gleba<.....o rany.....

- No dobra……>smile<

Po kilku chwilach na ekranie rysowalo sie pare sylwetek. Ifrit poznal Jubrile i Nature, byla tam tez ladna kobieta z dlugimi, rozowymi wlosami i szarymi oczyma i jeszcze jeden bialy osobnik……**….to ten od pasty do zebow…..

- Ekhem…..

- EJ!!!! Jak SIE TU DOSTALISCIE?!!!!- Jubrile az wskoczyl na rece Naturze.

- To nie bylo trudne……mozemy porozmawiac?

- Nnno……wal smialo.

- Obawiam sie, ze macie cos co nalezy do nas….

- A wy cos co nalezy do nas…….pamietasz mnie smoczku? – bialy az sie roypromienil.

-To ty mi wtedy dotrzymales towarzystwa?

- Mhm…..

- Mniejsza z tym, do czego ……

Do rozmowy wtracil sie Jubrile.

- Nie bedziemy z wami negocjowac, oddajcie nam lustro I idzcie do diabla…..

Jak Jubrile moze to Ifrit tez.

- Bylismy ale nas odeslali spowrotem.

- Grrrr………..

Spyro tracil cierpliwosc.

- CISZA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Powiedzcie do czego bylo wam potrzebne lustro!!!!!!!!!!

Bestyjka zmienil sie w bestyjke** i zaraz potem znow sie odmienil.

Do ekranu podeszla kobieta....ladna byla.

- Wybaczcie nasze maniery....to jest Jubrile, obok to Natura, Yuki a ja jestem Rouge. Lustro bylo nam potrzebne do zawladniecia swiatem.

-.....................>sweetdrop<

-.....................>sweetdrop<

- Hm....no coz, bardzo oryginalny plan.....nie sadzisz Ifrit?

- Alez tak, oczywiscie......

- Lustro stanowi portal do innego swiata....swiata demonow, chcemy podpozadkowac sobie ludzkosc.

- A czy.......

- Naszego przyjaciela wessalo do srodka, chcemy wiedziec czy da sie go jakos stamtad wydostac.

- Nie, chybaze sam stamtad wyjdzie....ale musze wam powiedziec.....ze bedzie wtedy odmieniony.....mozemy juz dostac spowrotem lustro?

-Yyyyyymmm......oddzwonimy....

Ifrit sie odlaczyl.

- Dziwnwe, naprawde dziwne.

- Ta laska ma chyba niepokolei w glowie.....a tego Yuki czy jak mu tam......skads go znam.....

- Taaaak, do glowy przychodzi mi cytat: „Aaaa, ktos ci w tylek wsadzil patyk i dlatego jestes taki wesoly”...pamietasz?

- Oooops.

- No, ooops.

- I co teraz?

- Nic, powiedziala ze sam moze wrocic wiec poczekamy.....ty mozes sobie isc i rozladowac napiecie torturujac tego Dayvego czy jak mu tam.

- O niczym innym nie marze.... >diabelski usmiech i te psychiczne iskry w oczach<

***********

Dayvy byl otumaniony, siedzial.....byl przywiazany do krzesla......pomieszczenie, w ktorym sie znajdowal bylo jedna wielka ciemnia.....no i ten chlopak na srodku z batem.......nie ma okien.....chlopak? Dayvy zdal sobie sprawe, ze jest....nagi**

- Gdzie..........

- W piekle.

 

THE END