Czolem, jak tam moja psychoza przelana na papier? Coraz bardziej pokickana co? Zdecydowalam jednak, ze zrobie tylko jedna scenke erotyczna pod koniec opowiadanka....ale za to jaka ( przestan walic glowa o klawiature Aisza, dostalam twoj list ):::***241285@interia.pl .......i dlaczego nie dostalam ani jednego maila z narzekaniem co? Pochwal tez nie bylo ( Buuuuuuuuhuuuuu ), co jest?

 

Trio 6

I CO DALEJ?

 

  Mystic siedzial w pokoju i patrzyl na cialo zabitej dziewczyny, kredowobiala twarz nie wyrazala zadnych uczuc, usta byly sine a oczy nieruchomo wpatrywaly sie w jeden jedyny punkt. Krople krwi powoli splywaly po obrzezach lozka dolaczajac do kaluzy, ktora rozposcierala swe ramiona na calej podlodze. Biala koszula nocna jaka miala na sobie nie byla juz taka biala jak przedtem, byla czerwona.

Mystic podszedl do lozka, w reku zmaterializowal mu sie noz z falistym ostrzem i czerwonym rubinem na rekojesci.

- Pozwol, ze wezme sobie cos na pamiatke..........

***************

  Konkurencja nie miala zbyt wyrafinowanej kryjowki, ba wogole jej nie mieli, mieszkali sobie w wytwornej willi na obrzezach miasta z pokojowkami i lokajami.......koszmar.

Yuki zaprowadzil Ifrita i Spyro ( ktory zdazyl juz oprzytomniec ) do Rouge. Gdy ja zastali siedziala sobie w ogrodzie i popijala herbatke.....

- Powiedzcie mi, ze po upadku umarlem i jestem w piekle….

- Nie, jestes u cioci Rouge na herbatce.

- Dziekuje za zniszczenie moich nadziei Ifrit.

- Nie ma za co, jestem do uslug.

Rouge odstawila filizanke z herbata i skinieciem reki zaprosila wszystkich trzech do stolika. Przystali na propozycje ( nie mieli zbytniego wyboru szczerze mowiac ).

- I?

Ifrit i Spyro spojrzeli po sobie, Yuki wolal sie nie wtracac.

- I co? Dostalo nam sie od jakiegos czarnego goscia…..i tyle.

- Nie jestesmy dzisiajw dobrym humorze prawda plomyczku?

- Niby dlaczego mia……..>LUP<

Ifrit zostal znokautowany przez Spyro dzbankiem do herbaty.

- Yuki, mozesz wpasc do naszego sanktuarium po Dayvego i Eline?

- Nno jasne. >i juz go ni ma<

- Teraz mozemy porozmawiac w cztery oczy.

- Zapewne chcesz znac odpowiedzi na kilka pytan?

- Nie masz pojecia jak bardzo.

- Zamieniam sie w sluch.

- Dobrze, pytanie numer jeden....co to za typek?

- Yuki?

- Dobrze wiesz o kogo chodzi.

- Masz na mysli Mystic?

- Nie, Swietego Mikolaja….oczywiscie, ze mam na mysli Mystic! Kim on do cholery jest?

- Nie poznajesz swojego przyjaciela?

- ……….zdaje mi sie, ze nie nadazam za twoim tokiem myslenia.

- Mystic to twoj przyjaciel.......Azazel.

- I ja mam niby w to uwierzyc?

- A masz wyjscie?

-…………..no dobra, nawet jesli…………………chce wiedziec co sie z nim stalo i jak moge go przywrocic do dawnego stanu.

- Na te dwa pytania nie znam odpowiedzi.

- Halo, 0-800. Czarodziejka z Ksiezyca? Potrzebuje tej twojej rozdzki......i tego wszechwiedzacego kota.

- Nie masz juz wiecej pytan?

- Ooooo.....to nie wszystko, chce wiedziec co sie ze mna stalo, od wizyty naszego przyjaciela nie moge sie juz zmieniac w ..........w nic.

- To bardzo proste, zwedzil ci moc.......

- Jak to zwedzil?

- Czy mam ci to wytlumaczyc na przykladzie jabluszka I gruszki? Bylo sobie jabluszko, ktore mialo cukierka, przyszla gruszka I zabrala cukierka…..od tej pory jabluszko nie ma cukiereczka…….

- Dziekuje bardzo….co to ma ze mna wspolnego?

- Ty nadal nic nie kapujesz? Azazel przez przypadek dostal sie do wnetrza lustra, jakims cudem zaszly w jego ciele pewne mutacje i jest teraz tym czym jest.....

Spyro sie zamyslil.

- Teraz mi powiedz kobieto, jaki zwiazek  ma lustro z Killerem czy tam Mystic i wy....dokladnie prosze.

To nie bylo przyjazne zaproszenie do rozmowy.

- Jak juz wiesz, chcielismy zawladnac swiatem.

- Tak wiem, to bardzo oryginalny plan dzialania.

- Zostalo udowodnione, ze lustro wytwarza swego rodzaju fale, ktore potrafia zakrzywiac czas I przestrzen……moze to rowniez oznaczac, ze otwiera przejscie do innych wymiarow…….ale to lustro to nic dobrego, dawno temu zostalo stworzone przez zle moce……

- ………..powiedzmy, ze nie mam dzis ochoty na legendy…..mow dalej.

- Przejscia nie mozna sobie ot tak otworzyc, trzeba miec przynajmniej zdolnosci parapsychiczne zwiazane z silna wola…..

- ……..czyli?

- Czyli czytanie w myslach, podnoszenie przedmiotow sila woli itd. Wtedy fale zostaja wzmocnione I odbite…..i tak otwiera sie przejscie……..dlatego bylymi wlascicielami lustra byli w wiekszosci magowie, zapewne posiadali takie umiejetnosci. Ja I moi przyjaciele doszlismy do wniosku, ze jesli wzmocni sie fale specyficznym rodzajem czasteczek……..mam tu na mysli kamien, ktory chcieliscie zwedzic……..przejscie bedzie mozna otwierac na dluzej niz kilka minut I wiecej niz jedna osoba……..lub stworzenie, bedzie moglo przez nie przejsc.

- Wow, to daje wiele do myslenia.

- Mogli bysmy przeprowadzic eksperyment z lustrem……I nam to na reke I wam. Wy dowiecie sie moze co sie stalo z waszym przyjacielem a my sprawdzimy czy przez portal bedzie mozna przechodzic………to jak?

- Skad mam wiedziec, ze mnie nie wykiwacie?

- Masz moje slowo.....a zreszta chce uczciwie dojsc do wladzy nad swiatem.

- Uczciwie? Sprowadzajac dziwadla z innych wymiarow? Mamy dosc klopotow z potworami, ktore czychaja za murami miast.......

- Czyz ludzie nie obawiaja sie bardziej tego co jest im nieznane?

- Powiedz mi po co ci ta wladza?

Rouge usmiechnela sie tajemniczo, az ciarki przechodzily po plecach.

- Kazdy ma swoje slodkie tajemnice, pozwol ze ja zachowam swoja dla siebie. >usmiech<

Spyro drgnal…….juz gdzies to slyszal, tylko gdzie?

- No wiec dobrze, tak czy siak nie mam wyboru.

- Wspaniale. Wasze mieszkanko jest zapewne zniszczone, prosze…..zostancie u nas na noc.

- Dobrze…….ale jest jeszcze wiezien i nasza siostra……

- Miejsca mamy pod dostatkiem.

- Dziekuje.

W glowie Spyro przewijalo sie mnostwo pytan, no i ta niepewnosc, lek, cos tu bylo nie tak.

- Aha, mamy jeszcze jeden problem……Mystic zbil lustro, zostalo tylko obramowanie…

- Nic nie szkodzi, Natura juz dawno wykryl substancje, z ktorych byla zrobiona tafla….o nic sie nie musisz martwic aniolku.

- ………………….

*************************

  Ifrit obudzil sie na duzym, bialym lozu. Spojrzal w prawo- na drewnianym stoliczku nocnym stala szklanka z woda, wlasnie to czego teraz potrzebowal. Siegnal po szklanke, przytknawszy ja do ust lapczywie pociagal kolejne lyki, w polowie przestal i odstawil szklanke. Spojrzal w lewo….-slodko jak aniolek spal Dayvy, czas sie troche rozerwac……

Poduszki byly wypchane jakimis duzymi piorami, czegos podobnego do pawia, jedna z nich rozprul i wyjal calkiem duze pioro, zaczal nim laskotac po nosie Dayvego…..ten odgonil je jako muche….Ifrit sprobowal jeszcze raz….na brzuchu….Dayvy sie obudzil.

- Co?…..EEEEEEEEEEEJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!ZABIERAJ TE LAPY ZBOKU!!!!!!!

- Zraniles moje uczucia……( co za bol** ).

- I dobrze, nie pozwole CI mnie jeszcze raz tknac!!!!!!

- Uuuuuuuu…..dlaczego? Przeciez bylo ci przyjemnie….

- >bu-rak<……ekhem…..to jest….no…..

- Przyznaj sie….

Ifrit kleczal nad Dayvym….gotowy do dzialania**.

- Zlaz ze mnie!!!

- Dlaczego? >obgryza ucho Dayvego<

- Ala, to boli....

- Jezeli tak boli to dlaczego mnie nie zgonisz? Przeciez masz wolne rece.

- Yyyyyyyy…..bo……niewazne, rob tak dalej….

- I to wlasnie chcialem uslyszec kotku….mrrrrrrrrr.

********************

  Spyro stal na srodku pustej sali, po jednej ze stron znajdowala sie szyba, za szyba stala Rouge i tajemniczo sie usmiechala, “Kazdy ma swoje slodkie tajemnice, pozwol ze ja zachowam swoja dla siebie”. Na przeciw Spyro stoi lustro, coraz szybciej wiruje, wiatr przeczesuje wlosy chlopaka………znow te gietkie blyskawice. Jego cialo dretwieje, czul sie jakby miliony lodowatych igielek przebijalo kazda komorke w jego ciele. Cos rozdziera go od wewnatrz, jakby zabieralo mu dusze…..kawalek po kawalku. Bol jest nie do zniesienia, teraz wie jak czul sie jego przyjaciel- okropnie. Bezwladne cialo chlopaka powoli unosi sie do gory, dotyka tafli, jest zimniejsza od lodu, pochlania jego dusze, wiatr ustal.

W srodku jest ciemno i zimno, cos oplata jego cialo. Spyro czul sie “pusto”, zauwazyl ze jego wlosy staja sie z minuty na minute coraz dluzsze…..moze kontrolowac ich ruchy. Nagle stalo mu sie wszystko jedno, z glowy wylecialy mu wszystkie przyjemne chwile jakie spedzil z przyjaciolmi…….zostaly tylo te nieprzyjemne i bolesne, czul jak narasta w nim gniew…..nie moze go kontrolowac….cos zimnego oplata sie wokol jego dloni, rosna mu paznokcie, nie widzi ich ale wie, ze maja czarny kolor…….jak u Mystic. Pasma wlosow przeplataja sie, czesc jest czerwona a czesc czarna, siegaja mu za pas. Skora mu pociemniala ( ale bez przesady…..nie mam na mysli czekolady ), urosly mu kly a uszy przybraly elfi ksztalt….czul sie coraz bardziej spokojny…..oczy zmienily kolor z zoltych na intensywnie czerwone……teraz zachcialo mu sie sprawic komus cierpienie ( sadysta?! )…….pomyslal o Mystic i co z nim sie stalo…..nagle rzecz oplatajaca jego dlon cofnela sie, to co oplatalo jego cialo wypchnelo go z lustra, wpadl prosto na zaskoczonego Ifritka i skonsternowanego Dayvego. O! A Rouge nie wyrazala zadnych uczuc. Natura stal z boku i wszystko notowal.

- A jednak tam wlazles? >Ifrit byl zly, ratuj sie kto moze<

Spyro poczul bol w piersi, nieznosne uczucie zawladnelo jego cialem…..chcial koniecznie “miec” tego chlopaka.

- Zobacz co sie stalo z twoimi wlosami, a oczy? Wygladasz beznadziejnie.

Rouge sie usmiechnela.

- Diabelskie trio staje sie coraz bardziej diabelskie...

 

THE END