Jeden oddech: Akt I: Obejmij me
myśli
Jejku! W końcu napisałam nowy fik!
I to całkiem przypadkiem! Będzie zupełnie inny od poprzedniego, czyli nie
będzie dołujący. Taką mam przynajmniej nadzieję^^ Niestety nie jest to fik, o którym
pisałam Ange bo tamten wymaga duuużego dopracowania. A że ten mi wpadł do
głowy, ma być weselszy i przewiduję, że krótki to nie szkodzi aby go napisać^^
I małe wyjaśnienie. Bohaterowie mają japońskie imiona bo są ładne, nie mam
pojęcia gdzie to się dzieje (jak zwykle^^), ale szkolnictwo jak w Polsce czyli
podstawówka i liceum oraz jak ktoś ma 18-stkę to jest pełnoletni^^ Jakby jakieś
obelgi to na jash-f@go2.pl
i życzę miłego czytania^^
***
Tetsu jak w każdy normalny dzień
wstał o siódmej i zszedł na śniadanie. Poranek wydawał się chłodniejszy niż
wczoraj toteż jego mama kazała mu założyć sweter, który dostał od babci na
urodziny.
- Nie założę tego swetra! Nie ma
mowy!
- Ależ kochanie, dostałeś go od
babci na urodziny. Dzisiaj jest tak zimno, może chociaż raz byś go założył.
- Ale mamo, nie mogę w tym się
pokazać w szkole! – Tetsu wskazał prążkowany sweter z rodzinką kaczuszek
wyszytych na samym środku (sweet, ne?^^- dop. Jash). W tej samej chwili do
pokoju wszedł ojciec szatyna.
- Wiesz kochanie, on ma trochę
racji. W końcu chłopak ma już 17 lat. W jego wieku sam bym w takim czymś do
szkoły nie poszedł. – jego wzrok spotkał się z zabójczym wzrokiem żony.
- Yyy...nooo...ja jestem głową
rodziny więc pozwalam ci dzisiaj nie iść w tym swetrze do szkoły...
- Dzięki tato!^^ - ojciec spojrzał
na matkę
- Ale jutro masz go założyć, tak,
koniecznie. – i uśmiechnął się życzliwie do żony.
- Poczekaj aż będziesz chciał
obiad. – burknęła lodowatym głosem i wyszła do kuchni
Tetsu z ojcem popatrzyli się za
nią a później na siebie
- Oj, mama się wściekła.
- Oj, chyba tak. A w ogóle to
gdzie twój brat?
- Chyba jeszcze śpi. No, dobra! Ja
muszę lecieć! Pa!
Tetsu wybiegł z domu śpiesząc się do
szkoły. Na szczęście daleko nie miał i w piętnaście minut biegiem był już na
miejscu. Wszedł do klasy i przywitał się z kumplami.
- Hej, Tetsu, nauczyłeś się tego
tematu na dzisiaj?
- Omi, przecież mnie znasz!
- No tak, czyli nie. A co wczoraj
znowu robiłeś?
- Braciak przyniósł nową grę.
Siedziałem chyba do 12. Ledwo dzisiaj wstałem!
- Twój brat ma niezłe kontakty
skoro co rusz przynosi nowe gry. – z tylnej ławki odezwał się do nich Ryuichi.
- No, ma jakiegoś bogatego kolegę
w klasie, którego stary...
<DRYYYYYŃ>
Zażarte dyskusje chłopców zostały
przerwane dzwonkiem na lekcje i wejściem nauczyciela. Za nim wszedł do klasy
jakiś chłopak – nowy.
- Dzieńdobry wszystkim.
- Dzieeeńdooobryyy!
- Przedstawiam wam nowego ucznia.
Nazywa się Ran Kawamura, przeprowadził się tu niedawno z rodzicami.
Oczy całej klasy zwróciły się w
kierunku nowego. Ran był wysoki i szczupły, ale też dobrze zbudowany. Czarne
kosmyki włosów opadały mu na i tak dobrze widoczne, duże i piwne oczy. Chłopak
był po prostu śliczny. W klasie zaczęła się wrzawa, szczególnie ze strony
dziewcząt.
- Jaki on śliczny!
- Jezu! On jest boski!
- Chcę wyjść za niego! (fajne
texty, ne?^^ - dop. Jash)
Chłopcy natomiast nie podzielali
tego entuzjazmu.
Nauczyciel wskazał miejsce Ranowi gdzie
ma usiąść. Była to ławka w drugim rzędzie od okna lecz miejsce przed Tetsu
(jakby ktoś nie zrozumiał: Tetsu siedzi w drugiej ławce od końca a Ran w
trzeciej w rzędzie obok – dop. Jash). Chłopak mógł się teraz uważniej przyjrzeć
nowemu. Czarne obcisłe dżinsy i tegoż koloru luźny golf z przydługimi rękawami.
Omi odwrócił się do szatyna
- Ale kanał, wszystkie laski na
niego lecą.
- Przecież teraz na przerwie to
będzie istny szał! Wszystkie dziewczyny będą się do niego lepić. Przecież to
cholerny bishonen! – przyłączył się do oceny sytuacji Ryuichi nachylając się
zza pleców Tetsu. Lecz szatyn ich prawie nie słyszał, odpowiedział tylko
przeciągłym
- Nooo.....
Jego cała uwaga skupiła się teraz
na Ranie. Coś go w nim intrygowało. Wygląd, jego ubiór lub może to, że wygląda
na dużo starszego niż 17 lat. Tetsu spojrzał na jego czarne włosy, piwne oczy,
na usta, delikatnie różowe, które chyba były jedynym objawem tego, że chłopak
jeszcze żyje gdyż jego skóra była gładka i niemalże biała. Ran poczuł jego wzrok
na sobie więc odwrócił głowę w jego kierunku. Tetsu lekko się zmieszał i zaczął
błądzić wzrokiem gdzie indziej, lecz nadal spoglądając na bruneta. Ran się
tylko przyjaźnie uśmiechnął i odwrócił w kierunku nauczyciela gdyż ten zaczął
krzyczeć o spokój i dalsze prowadzenie lekcji. Szatyn szybko otworzył zeszyt
aby wyrwać się z tego dziwnego uczucia zmieszania.
~~~
Lekcja przebiegła bez większych
emocji. Tetsu skupił się na lekcji, nie patrzył się w stronę Rana, a i ten
więcej się nie odwrócił. Lecz gdy tylko zadzwonił dzwonek na przerwę wszystkie
dziewczyny nagle zleciały się do ławki nowego. Chciały go wypytać o wszystko
gdyż nie należały raczej do tych nieśmiałych. A i te bardziej skryte podeszły
idąc za koleżankami po to aby chociaż na niego popatrzeć.
- No ja nie mogę! Jakby pierwszy
raz faceta widziały! – zalamentował Omi
- No nie?! Do nas tak nie leciały
pierwszego dnia w szkole. – Tetsu żywo przyłączył się do dyskusji gdyż teraz
nie widział Rana i nie ogarniało go to dziwne uczucie co poprzednio. Ryuichi
zaś nie mógł znieść tych pisków i wyszedł do łazienki.
- Tet-kun, no zobacz! Przecież one
nawet do głosu go jeszcze nie dopuściły!
- Jedna przekrzykuje drugą aby
zadać jakieś pytanie. To śmieszne. – spokojnie dodał i się lekko roześmiał.
Nagle wszystkie dziewczyny
umilkły. Chłopcy spojrzeli na siebie ze zdziwieniem i spomiędzy dziewczyn
spróbowali wypatrzyć Rana co takiego on zrobił, że wszystkie ucichły. Okazało
się, że brunet uciszył je gestem ręki gdyż chciał coś powiedzieć.
- Jeżeli będziecie wszystkie
mówiły naraz to nic nie usłyszę a tym samym nic nie powiem. – jego miękki głos
spłynął po dziewczętach jak zaklęcie. Była taka cisza, że wszyscy w klasie
mogli usłyszeć co Ran powiedział. Tetsu zadrżał lekko. Głos Rana był miękki i
spokojny, taki delikatny, aż miło go się słuchało. Szatyn miał wrażenie, że w
każde słowo chłopak wkłada całe serce, w każdym zdaniu, słowie, sylabie a nawet
literze jest on sam. Tetsu otrząsnął się z zamyśleń. Zaniepokoiło go to
odczucie i przemyślenia. Poczuł się nieswojo.
„Czy ja jestem nienormalny aby tak
myśleć?! Przecież to zwyczajny chłopak a ja przecież nie jestem gejem aby coś
takiego czuć!”
Dziewczęta w końcu zadały pytania
i uzyskały oczekiwane odpowiedzi. Okazało się, że Ran przyjechał z daleka bo tu
są najlepsi lekarze i dobry szpital a jego matka jest ciężko chora i stale
potrzebuje opieki medycznej. Jest jedynakiem więc mieszka sam z ojcem. Jego
hobby to muzyka, sam gra na gitarze i śpiewa. Nie uprawia żadnego sportu ale to
nie znaczy, że nie lubi ćwiczyć. Nie ma żadnej dziewczyny (to chyba było
najważniejsze pytanie^^ - dop. Jash). Najciekawsze dla Tetsu okazało się, że
Ran ma aż 19 lat bo w podstawówce dwa razy nie zdał, w piątej klasie a później
w siódmej. Wszystkich zamurowało. „Ten chłopak jest aż dwa lata starszy! Jednak
się nie myliłem” Tetsu był zadowolony ze swojej spostrzegawczości. Nawet się
lekko uśmiechnął. Lecz ku zdziwieniu chłopaków z klasy dziewczyny jeszcze
bardziej się ucieszyły, że Ran jest od nich starszy.
- No tak. Teraz będą skakały z
zachwytu, że wszystko o nim wiedzą. – skomentował Omi.
Dziewczęta zaczęły go pytać o
bardziej osobiste rzeczy jak np. jakie lubi dziewczyny, co lubi jeść, pić, jaki
jest jego ulubiony kolor, kiedy się urodził, jaki jest jego znak zodiaku i inne
babskie głupoty (^^). Lecz Ran już na to nie odpowiedział.
- Po co wam tyle wiadomości naraz?
Ja kiedy kogoś poznaję lubię dowiadywać się o nim więcej z czasem. To głupie
wiedzieć niemal wszystko o osobie, którą się dopiero poznało.
Tetsu usłyszawszy tą odpowiedź
lekko się zdziwił. „Nieźle wybrnął z odpowiadania na te pytania. Czyli ma
jeszcze jakąś godność.”
Dziewczyny w 100% zgodziły się z
brunetem. Chwilę później zadzwonił dzwonek na lekcje i wszyscy wrócili na swoje
miejsca.
Reszta zajęć upływała spokojniej.
Wprawdzie dziewczyny nadal szwendały się koło Ran ale już nie tak nachalnie, na
szczęście. Tetsu wolał wyglądać przez okno niż patrzeć się w kierunku bruneta
aby znów go dziwne myśli nie naszły.
~~~
Gdy lekcje się skończyły wszyscy
zeszli do szatni po swoje buty. Był bardzo ciepły początek października więc
większość uczniów nie miała okryć wierzchnich.
Dziewczyny z klasy Tetsu chciały
jeszcze pogadać z Ranem w drodze powrotnej ze szkoły ale on wyszedł wcześniej.
- Głupie te dziewczyny! Przecież
po takim przesłuchaniu wiadomo, że gość się ulotnił!
- Racja! Zrobiłbym to samo! –
Ryuichi przytaknął Omiemu.
- Tyle tylko, że ty nigdy nie
byłeś i nie będziesz w takiej sytuacji! – Tetsu z Omim roześmiali się w głos a
Ryuichi tylko się naburmuszył.
- Chachacha...to my
idziemy...chacha...chodź Ryuichi, nie dąsaj się tak! Chachacha! – Omi poklepał
kolegę po ramieniu i zwrócili się w przeciwną stronę niż Tetsu.
- To na razie Tet-kun!
- Na razie!
Szatyn skręcił za róg szkoły, przeszedł
kilka kroków i minął ślepą uliczkę, w której stały kosze na śmieci. Nagle ktoś
go złapał za nadgarstek i pociągnął w tą wnękę. Tetsu nie zdążył nawet
krzyknąć.