Cóż, co tu dużo mówić: krótko i na temat ^_^

 

Part 3

 

Nędzna ta firma. Oprócz przelewów chyba nie ma tu żadnej poczty. Wcale mi się nie uśmiecha czekanie na Adriana do końca miecha. Qrde, muszę jak najszybciej coś wymyślić, bo zwariuję! Jedyne, co mi przyszło do tego pustego łba to przejrzeć rachunki za ten miesiąc. Ale to mogłem sam załatwić. Ble, bardzo nieciekawie się to zapowiada!!

–Szefie, poczta! – moja mała burza wpadła do gabinetu „Od kiedy on jest twój?!” – zganiłem się w myślach

–Pukać nie nauczyli?

Adrian zrobił taką minę, jakby zaraz zamierzał się rozpłakać. „Jaki on jest słodziutki!” Uśmiechnąłem się przekornie, trochę zaczepnie. Nawet nie słuchałem, co jaka firma przysłała. Fakt, mamuśka miała rację: zdolna z niego bestia. Gadał jak najęty. Zanim zdążyłem się rąbnąć w łeb, stałem naprzeciwko niego. Opanowałem się na tyle, żeby nie zachowywać się zbyt drapieżnie. Delikatnie przyłożyłem wargi do jego czoła. „Sweet...”

–C-co... co pan…? – puścił takie buraka, że szok!

–Sprawdzam, czy nie masz gorączki – w porę zdążyłem się opanować

–Ale... to ręką... – chyba go przestraszyłem

–Eh, mnie tak nauczyli. – uśmiechnąłem się – Nie bój się, jesteś zdrowy.

–A pan raczej nie! – po zaskoczeniu przyszła kolej na gniew

Wyrwał się i wyszedł. Zdziwiło mnie to – nie wyskoczył, jakby go nie wiem co goniło, ale wyszedł: powoli i, można by powiedzieć, dumnie. A jeszcze dziwniejsze było, że nie oberwałem prze łeb. Chyba za bardzo zależało mu na robocie. Nie myślałem, że Polacy to tacy materialiści... Skoro tak...

 

~*~

 

–Widziałaś Adriana?

–Lata gdzieś. Zaraz się dowiem.

–Jak go znajdziesz, powiedz mu, żeby przyszedł.

Czekałem może z 15 minut. Hehe, tym razem zapukał

–Co by szef chciał?

–Zamknij drzwi i siadaj.

Popatrzył na mnie, jakbym mu proponował skok z okna, ale wykonał polecenia.

–Mam dla ciebie propozycję. Masz wolne jutro po pracy?

–Tak od szóstej, a co? – chyba się domyślił, czego mogę chcieć

–Pomyślałem sobie, że może zgodziłbyś się gdzieś wyjść? Na przykład do teatru...

–A jeśli powiem, że nie lubię teatru?

–A co lubisz?

Patrzył na mnie przez chwilę ze zdziwieniem

–Co lubisz? – powtórzyłem – Wymyślaj co tylko chcesz. Dobrze wiesz, że mnie stać. A może chcesz dostać forsę? – trochę za późno zdałem sobie sprawę z tego, co powiedziałem

Adrian spojrzał na mnie wzrokiem mordercy. Nic nie odpowiedział, po prostu wstał i podszedł do drzwi. To wszystko działo się zbyt szybko, abym zdążył zareagować. Przez wyjściem rzucił tylko:

–Nie jestem kurwą!