Hihi, nie ma to jak sobie troszkę
na fizyce popisać ^_^ No co? To nie moja wina, że kobieta tak ciekawie gada ^_^
Part 6
Po tamtym
wydarzeniu Shoubi zamknął się w swojej komnacie na dobre trzy miesiące.
Przemyślał wszystko, co stało się tego dnia. Studiował każdą zmianę na twarzy
Kujaku. I coraz częściej zastanawiał się nad tym jednym ruchem…
W tym
samym czasie Kujaku i Nogiku coraz bardziej się do siebie zbliżali (bez
skojarzeń proszę! – dop. autorki). Wiedzieli o sobie praktycznie wszystko.
Zdarzało się nie raz, że po prostu siedzieli naprzeciwko siebie, zastanawiając
się każdy na myślami drugiego. Kujaku prawie zapomniał o Shoubim. Przypominał
mu o nim tylko krzyżyk, wiszący na szyi. Niekiedy zastanawiał się, dlaczego w
ciągu kilku godzin tak bardzo zmieniło się jego zachowanie.
Z
rozmyślań wyrwał go dotyk. Nogiku przysunął się do niego. Przytulił go mocno i
czule pocałował. Kujaku wyrwał się z objęć przyjaciela.
–Znowu
się boisz? Mówiłem przecież, że nie masz powodu…
Kujaku
uśmiechnął się sucho i rąbnął na łoże. Nogiku położył się obok niego i znowu
pocałował. Tym razem chłopak oddał pocałunek. Brakowało mu tego. Nogiku uznał to
za dobry znak i powoli zszedł ustami na szyję przyjaciela. Chłopak rozluźnił
się. Spiął się powtórnie, gdy był już półnagi, a Nogiku całował go po brzuchu.
Odsunął go od siebie.
–Oj,
nie przesadzaj. Przecież nic ci się nie stanie. To nie nowość, co nie?
Kujaku
spojrzał na niego przerażony. Oczy Nogiku były jakby puste. Pochylił się znowu
nad nim.
–Przeszkadza
mi to. – zerwał krzyżyk i rzucił go na podłogę – Tak lepiej. Już zbyt długo na
ciebie czekam. Nie przegapię takiej szansy. – wyszeptał mu do ucha
Kujaku
czuł jego podniecenie. Przeraził się. Bał się go nawet bardziej niż Shoubiego.
Próbował się wyrwać, ale Nogiku jednym ruchem uświadomił mu, że nie ma szans.
Kujaku poddał się. Czuł przeszywający ból. Nogiku niewiele się nim przejął. Gdy
doszedł, położył się obok niego.
–Jesteś
cudowny…
Kujaku
nawet nie próbował ukryć łez.
~*~
Shoubi
w końcu wyszedł ze swojej komnaty. Pierwsze kroki skierował do „salonu zabaw”.
Gdy wszedł, jego uwagę przykuł leżący na środku pokoju krzyżyk. Podniósł go,
zagniewany, obiecując w myślach, że „zabawka” mu za to zapłaci. Ale nawet nie
zdołał wypowiedzieć słowa, gdy zobaczył chłopaka. Dopadł do niego w mgnieniu
oka.
Kujaku
oddychał ciężko. Spierzchnięte wargi rozchylił szeroko, starając się złapać
więcej powietrza. Shoubi obejrzał chłopaka dokładnie. Gdy zobaczył krew na
posłaniu, zrozumiał wszystko. Wstał powoli i nalał wody do kubka. Pomógł Kujaku
napić się. Chłopak otworzył zmęczone oczy.
–Nogiku?
– to było bardziej stwierdzenie niż pytanie
Kujaku
spojrzał na niego przerażony, zaprzeczając ruchem głowy.
–Zabiję
go!!
Shoubi
wypadł z komnaty. Wpadł do sali tronowej i zawołał Suirena.
–Przyprowadź
Nogiku!
Polecenie
zostało wykonane w kilka minut.
Nogiku
skłonił się nisko. Shoubi aż zatrząsł się z gniewu, widząc młodzieńca.
–Jak
śmiałeś tknąć moją zabawkę? On należy do mnie!
–Chciał
tego… - Nogiku odpowiedział niepewnie
–Nie
kłam! Nie wyglądałby tak, gdyby tego chciał.
–Panie,
ja…
–Śmierć
pod chłostą! – zapadł krótki wyrok
Suiren
wyprowadził drżącego ze strachu skazańca.
–Nie bój
się. Pomogę ci. – szepnął
Ale
Nogiku wcale nie poczuł się lepiej. Shoubi natomiast cały czas trząsł się z
gniewu. Podniósł się powoli, wracając do komnaty Kujaku.
Podszedł
do chłopaka i przytulił go.
–Nie
bój się… Już nic ci nie zrobi…
–„Zabiłeś
go…?”
–Porozumiewaliście
się w ten sposób? – zapytał zdziwiony
Kujaku
pokiwał głową. Shoubi znowu wybiegł z komnaty. „Oby jeszcze żył…”