W początkowych założeniach ta część miała zakończyć się nieco inaczej, ale przesądziły dwie sprawy: zbyt zakręciłaby się fabuła no i ten koleś w pociągu, który ciągle zaglądał mi przez ramię w kartki. Grrrrrr, jak ja nie lubię ludzi!!

 

Part 4

 

Krystian miał już dość przyglądania się Dominikowi. Nic, tylko gapił się za okno... „Trzeba to przerwać!” Z tą myślą podszedł do Dominika i wpakował mu się na kolana (chlip, ja też chcę... – dop. autorki). Wplótł mu palce we włosy, cały czas patrząc w czerwone oczy. Czuł, jakby zaraz miał w nich utonąć...

–Co będzie, jeśli rozbiję ten koralik? – Krystian bawił się teraz kolczykiem swojego kochanka – Wypuszczę tamtego ducha?

Dominik przyglądał mu się ze zdziwieniem.

–Widziałeś? – wyszeptał, zbyt zdenerwowany by mówić głośniej

–Tak. – delikatny uśmiech zagościł na ustach chłopaka – I uwierz, że mi to nie przeszkadza.

Zsunął się z jego kolan i cmoknął w policzek. Dominik przyglądał mu się, gdy odchodził na koniec autobusu. Odwrócił się do okna, starając się wyprzeć złe myśli z głowy. „Nie przeszkadza mu to...”

 

~*~

 

Dominik leżał na kanapie i obserwował Sebka, z zapamiętaniem tworzącego rysunek do projektu. Że też on tak potrafi!! „Mi by się nie chciało...”

–Nie możesz tego robić u siebie?

–U was jest większe biurko. A w dodatku nie lubię siedzieć sam. – uśmiechnął się

Domi nadal patrzył uważnie. Jakby studiował każdy ruch współlokatora. Zamknął oczy i zaczął się zastanawiać. Czy to możliwe, aby chociaż zauroczył się tym chłopakiem? Otworzył ślepka i znowu przyjrzał się Sebkowi. Pochylał się nad biurkiem z lekko przechyloną głową. Krótkie włosy grzywki co jakiś czas opadały mu na oczy. Zakładał je za ucho z cichym westchnieniem. Co jakiś czas prostował się. Spojrzał na Dominika z uśmiechem. Tamten powoli przekręcił głowę w drugą stronę. Po chwili wstał i spojrzał na rysunek.

–Nie tak. – wyjął ołówek z dłoni kolegi i nakreślił cienką linię – Popraw to.

Sebastian pochylił się nad rysunkiem. Wyprostował się po chwili, czując na karku gorące wargi.

–Co ty wyczyniasz? – wyszeptał powoli

–Nie wiem. – Dominik odsunął się od niego – Odkąd się tu pojawiłeś, nie rozumiem tego, co się ze mną dzieje.

–Uczucia do Krystka osłabły?

–Nie! Po prostu... nie wiem... – usiadł zrezygnowany

Nie znosił płaczu, ale właśnie na to miał teraz ochotę. Ukrył twarz w dłoniach, próbując powstrzymać łzy. Sebastian pochylił się nad nim i odciągnął jego łapki od twarzy, wprawiając Dominika w jeszcze większe zakłopotanie. Był tak cholernie blisko, że...

–Wró... ciłem...