Heh...mój chory umyśle do dzieła ^_^hihihi...Tak to kolejna moja zwariowana opowieść, a raczej jej część. W tym epizodzie czeka na was miła niespodzianka. Miłego czytania!!

Ognista woda

 

Epizod IX

 

Heh....ale dupa, nudzi mi się!!! Nie tylko tobie! Dwie postacie siedziały na przeciwko siebie wymieniając się poglądami. Eeeee....Sui zróbmy coś!? A co chcesz zrobić? hehehe...pamiętasz jak wczoraj wsadziłyśmy łeb Kuro do kibla i spuściłyśmy wodę.. hehehe...Tak a pamiętasz jak się wił kiedy do rozporka wpadła mu mała pszczółka...hihihihi...wiesz co chyba się pomyliłaś, wsadziłaś mu trzmiela...HAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!!!!!Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa........nagle wielki wrzask przerwał im bardzo poważna rozmowę. Dźwięk dobiegał z kuchni. Dziewczyny zdezorientowane pobiegły do kuchni, ku ich zdziwieniu, na krześle siedziała Eris i ze łzami w oczach darła jakąś kartkę. Eris słonko co ci się stało? Co pewnie Kuro znowu cię wkurzył, już ja mu pokażę ..grrrrrr!!! Nie Aka to nie przez Kuro. Drobna Elfka ze łzami w oczach wpatrywała się w dziewczyny, a z jej wzroku można było się wyczytać wielkie kłopoty. Wiec powiesz co się stało, czy nie!? PRZYJEŻDZAJĄ DO MNIE NA MIESIĄC KUZYNI  ŁEEEEEEEEEEEEEE.........po tych słowach kuchnia zapełniła się potokiem łez. Ej to wcale nie powód do płaczu. jak to nie, moi braciszkowie nie cierpią ani alkoholu, ani narkotyków, ostatnio byłam na 3 miesięcznym odwyku przez te bachory.......Nie to straszne, przecież ja nie wytrzymam bez piwka, nie to jakaś paranoja!! Nie martwcie się moje drogie, przecież mamy jeszcze naszego Kuro, codziennie będzie dostawał lanie i jakoś się przeżyje ten miesiąc. Ty już nic nie rozumiesz Aka, oni nie znoszą przemocy. Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee....nie  ja nie wytrzymam bez kopnięcia go chociaż raz dziennie!!! Przykro mi ale jakoś będziemy musiały wytrzymać. W pewnym momencie do kuchni wpada wesolutki Kuro z Nishi. Cze!!! Co takie skwaszone. Zapadła cisza. Kuro najpierw spojrzał na Eris, następnie swój wzrok przeniósł w stronę Sui. Dziewczyny były smutne i nie zważały na jego obecność. Wiedział natomiast kto z nimi jeszcze przebywał, tej osoby bał się najbardziej, no może nie osoby tylko bał się co może zobaczyć gdy się spojrzy w jej stronę. Postanowił zaryzykować , lecz to nie był najlepszy krok jaki zrobił. Gdy się spojrzał w stronę Aki całkowicie pobladł, krew odpłynęła mu ze wszystkich kończyn. Aka stał obrócona w jego stronę z lodowatym spojrzeniem i iście diabelskim uśmiechem, po czy rzekła. Kuuuuuuurrrrrrrruuuuuśśśśśś.....Darling!!!! A...Aka......No dziewczyny Ja już sobie idę, to na...na razie. Po czy wybiegł  z kuchni jak poparzony. Dziewczyna nie spiesząc się poszła za nim, nie miała się zamiaru śpieszyć, bo nie wiem nawet gdzie Kuro by się nie ukrył ona i tak go dopadnie. Nishi obserwował cała sytuację bez żadnego zdziwienia, to nie była nowość. Przeraził go natomiast cichy, zarazem psychopatyczny śmiech dziewczyny i słowa które usłyszał kiedy ta wychodziła. Nie będę mogła potem, to się trzeba wyżyć teraz....za cały miesiąc...Kurusiu nie uciekaj ja tylko chcę się z tobą pobawić...HAHAHAHAHAHAHA...BŁAHAHAHAHAHAHA! O co biega? Spytał zdezorientowany Elf, heh...do Eris przybywają kuzyni. Oki! Ale czemu tak rozpaczacie? To znaczy że przez tydzień będziemy żyć w celibacie od alkoholu i używek. Ziadnych...papelosiów......ziadnych....ziadnego piwka....ziadnego łeeeeeeeeeeeeeee.............!!!! Juz dobrze Nishi nie płacz, chodź Sui zaprowadzi cię na pięterko!!^_^.

 

Po paru godzinach, wszyscy siedzieli w salonie. Wszyscy mieli grobowe miny, jakby ktoś im umarł. Eris miała spuchnięte oczy od płaczu. Sui i Nishi po przygodzie na pięterku nie mieli siły nic robić, wyglądali jak dwie kukiełki posadzone obok siebie. Tylko Aka, nadal siedziała z diabelskim uśmiechem wpatrując się w Kuro, który miał na co narzekać. Jego ciało pokrywały siniaki, po okiem miał wielką fifę, natomiast jego uśmiech przypominał szachownicę( nie bójcie się dzięki magii zęby mu odrosną -dop.Asyami). <dzyń> <dzyń>Nie to niemożliwe!! Pierwsza się poderwała Aka. Minęło dosłownie parę minut, odkąd nie uderzyłam tego dupka...a już fiksuję<dzyń>nie przestań dzwonić, nie chcę przez ciebie trafić do psychiatryka!!!<dzyń>Nieeeeee..... moja głowa!!!! Aka! Co? To tylko dzwonek do drzwi! Aaaaaa!!!! Ze sflaczałą miną i humorem Eris poczłapała się do drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła swoich dwóch kuzynków. Nagle jeden z nich rzucił się prosto na szyje Elfki i z wielkim uśmiechem przywitał się. Konichiwa onesa!!! Wryta Eris patrzyła się na postać przyklejona do niej. Młody chłopak miał około 15 lat( nasza droga Eris w czasie rozwoju zdażeń urosła i miła teras około 1227 lat czyli na nasze licząc 14-dop.Asyami) Przydługawe włosy opadały mu na twarzyczkę, zasłaniając nieco jego duże zielone oczy. był ubrany w czarny obcisły półgolf, bez rękawów i czarne obcisłe spodnie. Cały strój podkreślał jego smukła sylwetkę, a zawieszony duży, metalowy krzyż dodawał mu elegancki wygląd( dla mnie to nawet gdyby był nagi wyglądał by elegancko i sexsownie -dop.Asyami). Drugi z braci, miał na sobie szeroki trochę przydługawy sweter odkrywający jego aksamitne ramię i tak jak jego towarzysz czarne obcisłe jeansy(tez był szczupły i pociągający -dop.Asyami-uhu i to jak-dop.Miu^-^). Jego brązowo-czarne włosy, był w nieładzie, delikatnie opadając mu na ramiona podkreślały jego delikatne rysy kobiece (eh...-dop.Miu), w niewielkich ustach trzymał papierosa (uh..-dop.Miu). Nagle wbił się swoimi fioletowymi oczyma, które na chwile przybrały kolor metaliczny w młodą Elfkę. Ona nie wiedziało co się działo. Zawsze jej kuzyni byli schludnie ubrani i nigdy nie przypuszczałaby, że mogliby się zmienić. Cze siostra! odezwał się drugi z nich. Hej! Opowiedziała zdziwiona Eris. Eeee.....brat może byś się tak porządnie z siostra przywitał, przecież tak za nią stęskniłeś. Hihihihi...jasne! Na twarzy zielonookiego pojawił się delikatny uśmieszek, po czym zatopił swoje usta w zdezorientowanych wargach Elfki. Całował ją namiętnie, bez żadnych zahamowań, a z miny Eris można było wywnioskować zadowolenie. Kiedyś raz próbowała sama pocałować słodkiego chłopczyka, ale skończyło się na tym ,że wylądowała w szpitalu.(jej kuzyni posiadają bardzo silne moce -dop.Asyami) Gdy z za rogu wyłoniła się Aka wraz z Sui, obaj z braciszków pobladli. Sui była ubrana w obcisłe, czarne spodnie w poniektórych miejscach poszarpanych, na górze zaś widniała obcisła czarna bluzeczka odkrywająca pępek. Włosy był rozpuszczone i mokre, a w ręku trzymała bicz. Co do jej przyjaciółki, to była ubrana w czarne zakolanówki i króciutkie spodenki. Bluzkę miała taką samą co jej kumpela. Stały tak we dwie z założonymi rękami i z diabelskim uśmiechem przywitały chłopaków. Hajjjjjjjjj!!!!! Eris, wcięta jeszcze bardzie, przedstawiła ich sobie. Zielonooki miał na imię Heksa, a jego starszy braciszek Kamshi. Po krótkiej rozmowie Nishi mało co nie zabił Heksy, który w dowód swojego podziwu i przyjaźni namiętnie pocałował Sui. Heh...a co do reszty to o tym w kolejnej części.

 

TO BE CONTINUE!!!

 

by Asyami!!^_^

 

Jeżeli wiecie jakich bohaterów miałam na myśli pisząc o Heksie i Kamshi, to prosiłabym bardzo o kontakt ze mną, mój mailik znacie. Radzę wam się pospieszyć bo w następnej części powiem z kim ich utożsamiłam. pa pa Asyami.