Felieton Wojtka Wieczorka z cyklu "Prawym
okiem", przygotowany dla audycji radiowej "Polska Fala",
Auckland, 12/12/99
---o---
Szanowni Sluchacze,
Chcialbym dzisiaj namowic Panstwa do zastanowienia sie nad rola jaka odgrywaja w
ksztaltowaniu opinii publicznej roznego rodzaju statystyki. Zgodnie z obiegowa
opinia, manipulujac wynikami badan statystycznych mozna dzis udowodnic prawie
wszystko. Postaram sie teraz pokazac kilka przypadkow selektywnego uzycia
statystyk dla poparcia z gory zalozonych tez.
W tendencyjnym uzyciu statystyk przoduja grupy
dzialajace na rzecz ochrony srodowiska. Pod koniec XIX-go wieku przewidywano, ze
Londyn wkrotce stanie sie nieprzejezdny ze wzgledu na haldy nawozu produkowanego
przez konie dorozkarzy. Wynalazek samochodu spowodowal, ze problem ten przestal
istniec. W latach 70-tych naukowcy-ekolodzy przewidywali, ze ludzkosc wyczerpie
niedlugo zasoby naturalne Ziemi. Ropy naftowej i wegla mialo starczyc do konca
wieku a uranu tylko nieco dluzej. Te pseudo-statystyki oparte byly na zawyzonych
prognozach zuzycia kopalin przy pominieciu nowych, nieustannie odkrywanych zloz.
Wedlug obecnych ocen, wszystkich istotnych zasobow naturalnych ma starczyc
jeszcze na co najmniej kilkadziesiat lat. Skompromitowani naukowcy przerzucili
sie wiec na opisywanie straszliwych skutkow rzekomego ocieplenia klimatu Ziemi.
Oczywiscie na poparcie maja nowe statystyki, w ktore mozecie Panstwo wierzyc lub
nie - ja nie wierze.
W czolowce grup sprytnie korzystajacych ze statystyk musze wymienic tez
organizacje walczace o prawa kobiet. Okolo dwoch lat temu dowiedzielismy sie z
gazet i telewizji, ze wedlug przeprowadzonej ankiety alarmujaco wielu
Nowozelandczykow jest, w pewnych okolicznosciach, sklonnych do uzycia sily
fizycznej wobec kobiet. W trakcie publicznej dyskusji ktora wywiazala sie
nastepnego dnia wyszlo wreszcie na jaw jakie to "okolicznosci" byly
wymienione w ankiecie. Otoz byla wsrod nich na przyklad sytuacja w ktorej
kobieta grozi nozem dziecku, lub naciera z bronia w reku na swego malzonka.
Spreparowane dla mass mediow podsumowanie statystyki nie wspominalo o tym ani
slowem, tworzac wrazenie ze brutalnosc jest po prostu natura mezczyzn. Kolejnym
przykladem pokretnego wykorzystania badan statystycznych przez feministki sa
okresowo podawane informacje na temat patologii rodzinnych. Od lat slyszymy ze
rosnie w Nowej Zelandii liczba przypadkow przemocy wobec kobiet i dzieci, czyli
"abuse". Nikt jednak nie wyjasnia ze zakres rozumienia tego terminu
znacznie sie ostatnio poszerzyl. Dawniej "abuse" oznaczalo wylacznie
przemoc fizyczna, czyli wedlug nowej nomenklatury: "physical abuse".
Przez lata ukuto jednak nowe terminy ktore opisuja zjawiska wlaczone obecnie do
zbiorczego pojecia "abuse", takie jak: "verbal abuse",
"psychological abuse" czy nawet "visual abuse". W
najszerszym rozumieniu tego slowa "abuse", to kazde dzialanie
powodujace, ze druga strona czuje sie niezrecznie. W efekcie tego poszerzenia
definicji, publikowane obecnie dane statystyczne na temat "abuse"
oprocz bijatyk rodzinnych wliczaja tez na przyklad ozywione dyskusje o
przypalonym kotlecie, czy cierpkie uwagi pana domu na temat tesciowej.
Ostatnie wybory parlamentarne potwierdzily pewien statystyczny blad wbudowany w
telefoniczne sondarze opinii publicznej. Trzy tzw. male partie: ACT, Alliance i
Greens wedlug przedwyborczych przewidywan mialy uzyskac wiekszy procent glosow
niz mialo to rzeczywiscie miejsce. Partie te reprezentuja skrajnosci
nowozelandzkiej sceny politycznej - ACT na prawo a Alliance i Greens na lewo od
umownego centrum. Wydaje sie, ze wyborcy o skrajnych pogladach sa bardziej
sklonni do brania udzialu w telefonicznych sondarzach niz ci glosujacy na
National czy Labour.
Z psychologicznego punktu widzenia, bedac w
mniejszosci, moga chciec w ten sposob zaznaczyc swoja obecnosc. Wyborcy o
typowych preferencjach nie musza nikomu nic udowadniac. Podobny mechanizm
wyolbrzymia w statystykach wszelkie nietypowe, odbiegajace od normy spolecznej
zachowania. Wyobrazmy sobie, ze jutrzejsza prasa przynosi wyniki nowej ankiety z
ktorej wynika, ze 70% samotnych mezczyzn sypia z pluszowym misiem. Moim zdaniem
oznaczaloby to przede wszystkim, ze glownie panowie o takich wlasnie
sklonnosciach zdecydowali sie wziac udzial w ankiecie.
Inny przyklad: prawdopodobnie okolo 90% zmarlych w ubieglym roku
Nowozelandczykow pilo mleko. Ta pseudo-statystyka nie dowodzi absolutnie niczego
i jest w moich ustach tylko niegroznym nonsensem. Gdybym jednak byl producentem
soku pomaranczowego, mogliby mnie Panstwo slusznie posadzic o probe manipulacji.
Ostatnim na dzisiaj i chyba najbardziej denerwujacym przykladem manipulacji
statystycznych jest publiczna dyskusja na temat wypadkow drogowych w Nowej
Zelandii. Od kilku lat laczna liczba ofiar regularnie maleje, co Policja
nieskromnie przypisuje skutecznosci swoich dzialan. Nie mowi sie o tym, ze
nowoczesne samochody sa znacznie bezpieczniejsze od starszych modeli. Lepiej sie
prowadza, lepiej hamuja i maja sztywniejsze nadwozia dajac ofiarom wypadku
wieksze szanse przezycia. Powszechnie pomija sie tez fakt, ze znaczaca czesc
wypadkow jest wynikiem zawalow serca za kierownica lub samobojstw i zaden system
kontroli ruchu drogowego nie jest w stanie im zapobiec. Policja poucza nas
rowniez, przypuszczalnie po wizycie u wellingtonskiej wrozki, ze okolo jedna
piata ofiar uratowaloby zapiecie pasow bezpieczenstwa. Moje pytanie brzmi: ile
ofiar jest spowodowanych uzywaniem pasow? W kregu moich znajomych slyszalem o
dwoch wypadkach w ktorych jadacy wyszli calo, gdyz nie mieli zapietych pasow. W
pierwszym przypadku samotny kierowca wpadl w poslizg na Trojmiejskiej obwodnicy
i uderzyl w reklame z masywna stalowa belka, ktora zgilotynowala dach samochodu.
Przezyl, gdyz nie majac pasow rzucil sie na siedzenie pasazera. W drugim
przypadku kierowca jadac bardzo szybko przy zderzeniu wypadl przez przednia
szybe, co uratowalo mu zycie. Innym czestym scenariuszem jest smierc w plonacym
samochodzie pasazerow, ktorzy nie moga wyswobodzic sie z pasow. Ja nie jestem w
stanie podac Panstwu ile osob rocznie przezyloby ciezkie wypadki gdyby nie mialo
zapietych pasow, a Policja nie jest zainteresowania publikowaniem tej konkretnej
statystyki. Niniejsza obserwacja zgrabnie zamyka moj dzisiejszy felieton.
Na zakonczenie dodam tylko dla porzadku, ze zapinanie pasow jest w Nowej
Zelandii obowiazkowe a kare za niepodporzadkowanie sie podniesiono ostatnio z
$75 do $150.
Do uslyszenia.