Site hosted by Angelfire.com: Build your free website today!

Felieton Wojtka Wieczorka z cyklu "Prawym okiem" przygotowany dla audycji "Radio Polonia", 8/10/2000, Auckland

--- o ---

  Szanowni Sluchacze,

  W dzisiejszym felietonie zakoncze omawianie rozpoczetego przed dwoma tygodniami tematu srodkow modyfikujacych swiadomosc.

  Uwazam, ze wlasciwe podejscie systemu prawnego do problemu narkotykow wynika bezposrednio z podstawowych zalozen panstwa obywatelskiego. W hierarchii praw przepisy wykonawcze wynikaja z aktow wyzszego rzedu. Na szczycie tej piramidy powinna znajdowac sie umowa obywateli delegujaca w rece Panstwa odpowiedzialnosc za dogladanie pewnych, konkretnych spraw. Zastanowmy sie wiec co wlasciwie powinno w naszym imieniu robic Panstwo. Na pewno trzeba tu wymienic zabezpieczenie nas przed agresja zewnetrzna jak i napascia przez innych obywateli. Panstwo powinno tez zapewnic sprawne funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwosci, systemu podatkowego i dac spolecznosci jakas reprezentacje na arenie miedzynarodowej. Wielu ludzi dolaczyloby do zakresu obowiazkow Panstwa rowniez troske o najbiedniejszych i chorych. Jestem jednak zdecydowanie przeciwny przekazaniu w rece Ustawodawcy prawa do reglamentowania nam dostepu do wrazen, uczuc i stanow umyslu. Przykladem Panstwa, ktore decydowalo czego ma prawo doswiadczac obywatel byl komunizm. Ideologiczni przywodcy uznali na przyklad, ze niepotrzebna jest nam sfera doznan zwiazanych z zyciem religijnym. Rowniez muzyka pochodzaca zza Atlantyku byla widziana jako orez dywersji ideologicznej imperializmu i z trudem torowala sobie droge do kontrolowanego przez Panstwo radia. Zamiast jazzu czy bluesa moglismy za to z blogoslawienstwem naczalstwa do woli sluchac muzyki ludowej. Wiekszosc ludzi uwaza dzisiaj, ze Panstwo nie powinno miec w takich kwestiach prawa narzucania nam czegokolwiek. To, czy ktos czci Allaha, czy Swiatowida sluchajac przy tym Mozarta lub punk rocka jest w wolnych krajach zachodu jego prywatna sprawa. Tym bardziej dziwi mnie popularny argument, ze narkotyki powinny byc zabronione, gdyz doznania z nimi zwiazane sa ludziom niepotrzebne. Jak juz wyjasnialem, poza piciem wina sie nie oduzam i cala sprawa interesuje mnie wylacznie jako jeden z aspektow funkcjonowania sprawiedliwego Panstwa. Dostepu obywateli do srodkow modyfikujacych swiadomosc bronie na rowni z prawem do gorskiej wspinaczki, posiadania broni palnej, czy przynaleznosci do sekt religijnych. Kazdy wolny czlowiek powinien moc w pelni korzystac z mozliwosci oferowanych przez zycie pod warunkiem, ze nie przeszkadza przy tym innym i sam ponosi konsekwencje swoich czynow.

  Tu dochodzimy do innego argumentu przeciwnikow srodkow modyfikujacych swiadomosc. Mozna twierdzic, ze we wspolczesnym Panstwie opieki spolecznej za nieodpowiedzialnosc jednostek placimy wszyscy. Podatnik dostanie wiec na przyklad rachunek za opieke szpitalna ofiar eksperymentow z amfetamina czy extasy. Jednak wspolczesne Panstwa znalazly skuteczny mechanizm finansowania kosztow leczenia palaczy papierosow czy alkoholikow. Tyton i alkohol sa oblozone wysoka akcyza, ktora powoduje, ze kupujacy je obywatele wnosza wiekszy od innych wklad do wspolnej kasy. Pieniadze te maja w przyszlosci pokryc wydatki zwiazane z ich leczeniem. Jestem oczywiscie zwolennikiem finansowania skutkow eksperymentow z narkotykami przez bezposrednio zainteresowanych, ale niepotrzebne jest tu posrednictwo Panstwa. Znacznie skuteczniejsze i bardziej operatywne bylyby w tej dziedzinie prywatne firmy ubezpieczeniowe. Podobnie do palaczy placacych wyzsze skladki ubezpieczenia na zycie, osoby regularnie zazywajace niebezpieczne stymulanty musialyby liczyc sie z drozszym ubezpieczeniem zdrowotnym. Ludzie rzadko korzystajacy z narkotykow mogliby wykupic jednorazowe ubezpieczenie od ewentualnych skutkow wyjatkowo szalonej sobotniej nocy. Calkowita odpowiedzialnosc za niepelnoletnich ponosiliby rodzice. Byliby oni w ten sposob dodatkowo zmotywowani do zainteresowania sie dlaczego ich pociechy maja przekrwione oczy i nosza w kieszeniach strzykawki. Oczywiscie w parze z odpowiedzialnoscia ida okreslone prawa. Wszystkie decyzje rodzicow w kwestii dyscyplinowania dzieci musialyby byc respektowane przez policje i sady rodzinne. W ten sposob dorosli obywatele sami ponosiliby konsekwencje tego co robia a za dzieci odpowiadaliby rodzice. Sytuacja bylaby jasna i przejrzysta, nikt do nikogo by nie doplacal a policja moglaby zajac sie lapaniem prawdziwych przestepcow.

  Zdaje sobie sprawe, ze proponowane tu przeze mnie rozwiazania wymagalyby zasadniczych zmian w funkcjonowaniu wspolczesnych panstw i zarzucenia idei powszechnej opieki spolecznej. Rozumiem tez, ze takie rewolucyjne podejscie nie znajdzie w obecnym klimacie spolecznym zbyt wielu zwolennikow. Sprobuje wiec poddac pod Panstwa rozwage inna, bardziej zrownowazona propozycje. Zastanowmy sie nad celowoscia scigania i karania przestepstw polegajacych na posiadaniu narkotykow na wlasne potrzeby. Rozwazmy tu dwie typowe sytuacje, ktore naleza do codziennosci zycia w krajach zachodu. W pierwszym przypadku policja nakryla dwoch mlodziencow, ktorzy przed koncertem muzyki reagge dla spotegowania wrazliwosci na muzyke palili w parku papierosa z marihuana. Druga sprawa, to pobicie przez innych dwoch mlodych ludzi przypadkowego przechodnia. Podstawowa roznica miedzy opisanymi zajsciami polega na tym, ze w pierwszym przestepstwie nie ma poszkodowanych, a scislej mowiac, przestepcy sa jednoczesnie ofiarami. Coz to jednak za poszkodowani, ktorzy zostawszy ofiarami przestepstwa zamiast rozpaczy wpadaja w euforie? W wyniku drugiego przestepstwa, czyli ulicznej napasci mamy za to prawdziwa ofiare. Przechodzien zostal wciagniety w cala afere niedobrowolnie i napad moze miec dla niego tragiczne konsekwencje. Pomimo wyraznej roznicy miedzy opisanymi przeze mnie zajsciami, jezeli palacze zakazanego ziela sa recydywistami, grozi im podobna kara jak sprawcom pobicia. Podobny czas zajmie policji w obu przypadkach przygotowanie materialu dowodowego dla sadu, mniej wiecej tyle samo beda trwaly rozprawy. Biorac pod uwage chroniczne przeciazenie nowozelandzkiej policji i sadow uwazam, ze konieczna jest zmiana obecnych priorytetow scigania przestepstw. Powinnismy walczyc przede wszystkim z przestepstwami w ktorych ofiarami sa uczciwi obywatele, bo ich wlasnie policja ma w zalozeniu chronic. Posune sie jeszcze dalej - uwazam, ze przestepstwa w ktorych ofiarami sa kryminalisci powinny byc wrecz wspomagane. Nic mnie tak nie cieszy jak informacja w wieczornych wiadomosciach, ze w porachunkach miedzy grupami przestepczymi postrzelonych zostalo kilku gangsterow.

  W nastepnym felietonie rozwine watek walki z przestepczoscia.

  Do uslyszenia.