Site hosted by Angelfire.com: Build your free website today!

Felieton Wojtka Wieczorka z cyklu “Prawym okiem” przygotowany dla audycji radiowej “Polska Fala”, 5/03/2000, Auckland

--- o –

  Szanowni Sluchacze,

  Dwa tygodnie temu mowilem o tym dlaczego nigdy sie dobrowolnie nie ubezpieczam. Oto dalsze powody.

  Zauwazylem, ze osoby ubezpieczone czesciej niz inni popadaja w wynikajace z nieuwagi problemy. Wytlumaczenie daje nam elementarna psychologia. Ubezpieczony podswiadomie wie, ze moze sobie pozwolic na blad, gdyz w razie czego firma ubezpieczeniowa wyciagnie go z tarapatow. Ktos, kto ubezpieczenia nie ma moze polegac tylko na sobie i w zwiazku z tym musi byc bardziej czujny. Klasycznym przykladem demonstrujacym ta regule jest wzrost ogolnej liczby wypadkow samochodowych w Polsce, po wprowadzeniu przymusu zakladania pasow bezpieczenstwa. Majac zalozone pasy kierowcy poczuli sie pewniej i pozwalali sobie na wiecej brawury w prowadzeniu samochodu. Drugi przyklad przytaczam na odpowiedzialnosc prowadzacych szkolenie wojskowe na mojej uczelni. W czasie wykladow dowiedzialem sie, za na jednym z frontow Pierwszej Wojny Swiatowej Niemcy zrzucili nad pozycjami Aliantow tzw. karty jenca wojennego. Instrukcja na odwrocie wyjasniala, ze posiadacz karty bedzie mial zapewniona nietykalnosc i dobre traktowanie w razie wziecia go do niemieckiej niewoli. Otoz za samo wlozenie tej karty do kieszeni Alianci karali wlasnych zolnierzy smiercia. Uznali, ze zolnierz majacy nawet namiastke zabezpieczenia na wypadek przegranej jest mniej zaangazowany w walke. Ja jadac samochodem nie mam zadnego zabezpieczenia poza wlasnymi umiejetnosciami i w zwiazku z tym musze prowadzic uwaznie i bezpiecznie. Przez 18 lat jezdzenia samochodem spowodowalem tylko jedna drobne stluczke. Musialem po niej zaplacic za lakierowanie rysy na tylnym zderzaku samochodu ktory zatrzymal sie przede mna na swiatlach.

  Teraz wspomne o czyms co dotyczy glownie tych sposrod Sluchaczy, ktorzy posiadaja ubezpieczenie samochodowe. Moja zona wypelniala ostatnio formularz Stowarzyszenia Kierowcow AA dotyczacy ubezpieczenia od odpowiedzialnosci wobec osob trzecich. Wymagano od Ewy i innych kierowcow samochodu podania miedzy innymi odpowiedzi na nastepujace pytania:

1.     Czy kiedykolwiek twoj samochod uczestniczyl w wypadku?

2.     Czy ubiegales sie o odszkodowanie z tytulu ubezpieczenia samochodowego lub innego ubezpieczenia?

3.     Czy byles ukarany za, lub posadzony o popelnienie jakiegokolwiek wykroczenia?

Druk byl suto okraszony grozbami, ze jezeli podane informacje nie beda kompletne, ubezpieczenie moze okazac sie niewazne. Teraz wymienie kilka faktow, ktore musielismy z Ewa wpisac do formularza:

Fakt pierwszy:3 lata temu Toyota Starlet staranowala mi samochod, gdyz jej kierowca zignorowal znak stopu. Zaznaczam tu, ze nigdy nie bylem ubezpieczony, ale druk pyta nie tylko o wypadki po ktorych moje ubezpieczenie pokrylo koszty naprawy, ale o wszystkie wypadki w ktorych dany kierowca bral udzial, nawet nie ze swojej winy.

Fakt drugi: Moja zona ma prywatne ubezpieczenie zdrowotne i czasem ubiega sie o zwrot kosztow uslug medycznych. Musielismy o tym wspomniec, gdyz pytano nas o pieniadze uzyskane z tytulu jakiegokolwiek ubezpieczenia, a nie tylko ubezpieczenia samochodu.

Fakt trzeci: Pol roku temu otrzymalem mandat za przekroczenie dopuszczalnej predkosci. Po krotkiej korespondencji Policja wycofala zarzut. Musialem wpisac ta informacje do formularza, gdyz AA chcialo wiedziec, czy kiedykolwiek posadzono mnie o wykroczenie drogowe.

Zaden z wymienionych faktow nie wiaze sie bezposrednio z ubezpieczeniem samochodowym mojej zony, ale o wszystkim musielismy napisac pod grozba uniewaznienia umowy. Co ciekawsze, jestesmy tez zobowiazani poinformowac AA, gdy zaistnieje jakikolwiek nowy fakt mieszczacy sie w zakresie pytan formularza. To znaczy, ze jezeli na przyklad Policja posadzi mnie o przejechanie skrzyzowania na czerwonym swietle, a potem okaze sie ze byl to jakis inny bialy Nissan, powinienem natychmiast powiedziec o tym AA. Zostalem wszak posadzony o przekroczenie drogowe. Ilu z Sluchaczy informuje firme, ktora ubezpiecza im samochod, ze wlasnie zaplacili mandat za przekroczenie predkosci? Oczywiscie nikt nie odmowi Panstwu z tego powodu wyplacenia odszkodowania za zbita przednia szybe. Mozecie byc jednak pewni, ze po zderzeniu z nowym Mercedesem firma ubezpieczeniowa bedzie probowala pod dowolnym pretekstem wymigac sie z odpowiedzialnosci finansowej. A przeciez wiekszosc kierowcow ubezpiecza sie nie od drobnych stluczek tylko od kosztow naprawy po powaznych zderzeniach z drogimi samochodami. Radze wiec, by upewnili sie Panstwo, ze firma ubezpieczeniowa otrzymala wszystkie wymagane informacje. Wbrew pozorom samo placenie skladek nie znaczy wcale, ze jestescie Panstwo ubezpieczeni.

  Jest jeszcze jeden powod dla ktorego nie jestem zainteresowany ubezpieczeniem samochodowym. Prosze sobie wyobrazic, ze na skutek chwili nieuwagi powoduja Panstwo wypadek w ktorym uszkodzony jest inny samochod. Mowie tu o sytuacji tak ewidentnej jak wymuszenie pierwszenstwa przejazdu na czerwonym swietle. Czlowiek honoru powinien wtedy wziac za wypadek odpowiedzialnosc i zaoferowac drugiej stronie pelna wspolprace. Przeciez kierowca drugiego samochodu przez nasza nieuwage zostal narazony na opoznienia, problemy i nerwy. Otoz postepujac w ten sposob, czyli w zgodzie z elementarna uczciwoscia, zlamaliby Panstwo warunki swojego ubezpieczenia. Polisa glosi, ze kierowca uczestniczacy w wypadku nie ma prawa przyznac sie do winy. Ja nie potrafilbym krecic, patrzac w oczy ludziom, ktorym przed chwila z wlasnej winy rozbilem samochod. 

  Ostatni powod dla ktorego sie nie ubezpieczam, jest zwiazany z inna slaboscia mojego charakteru. Nie lubie mianowicie ogladac, jak inni oblawiaja sie moim kosztem. W panoramie centrum Auckland kilka sposrod najwyzszych budynkow nalezy do wielkich firm ubezpieczeniowych. Nie wystawie chyba Sluchaczy na zbyt trudna probe pytajac, kto za nie zaplacil? Uczciwie musze jednak dodac, ze rownie wiele wiezowcow zbudowaly sobie za pieniadze klientow banki. By nie draznil mnie ich widok, przenioslem sie do BankDirect, ktory nie ma zadnych oddzialow i wszystkie sprawy bankowe zalatwiam przez telefon.

  W kolejnym felietonie bede mowil o podatkach.

  Do uslyszenia.