Site hosted by Angelfire.com: Build your free website today!


PIOTRUS PAN Liroy zmienil sie od czasu, kiedy wykrzykiwal scoobiedoo ya. Przybylo mu kilogramów, tatuazy i pieniedzy. Na "Albóómie" zarobil tyle, ze kupil dom i urzadzil studio nagraniowe. Ostatnio zajal sie biznesem. Prowadzi studio tatuazu oraz rozwija dzialalnosc swojej wytwórni fonograficznej. Nie zrezygnowal z nagrywania muzyki. Niebawem ukaze sie jego nowa plyta.

Rozmawia: Andrzej Grabowski Centrum Gdyni - kilka minut przed dwunasta. Pytam o droge dwóch wyrostków. Do Liroy'a? - jeden z nich bez wahania wskazuje mi ulice Msciwoja. Rzad kilkupietrowych kamienic ze sklepami na parterze. Wchodze do studia tatuazu. Postawny koles z misternym rysunkiem na ogolonej czaszce szkicuje wielkiego smoka na plecach malolata. Domyslam sie, ze to Tomek Skoczypiec - jeden z najlepszych tatuatorów w kraju. Pytam o Liroy'a. Bedzie za chwile... Siadam w poczekalni. Obok mnie potencjalny "podklad na dziare" wertuje katalog. Z glosnika slychac najnowszš plyte Madonny. Pomieszczenie jest wysprzatane, czuc zapach srodków dezynfekujacych. Pedantyczny porzadek na pólkach. Wzrok przyciaga wiszaca na scianie Zlota Plyta za "Albóóm". Piotr Marzec (tak w cywilu nazywa sie Naczelny Raper Rzeczpospolitej) wyrabia sie w akademickim kwadransie. W szerokich wojskowych spodniach, sportowych butach i obszernej bluzie nie wyglada na swoje dwadziescia siedem lat. Przechodzimy do pokoju na zapleczu. Za klawiatura siedzi Lipa z Illusion. niechetnie przerywa gre. Zaczynamy od "przecieku" na temat nowego albumu Liroy'a.

XL - W prasie muzycznej pojawila sie informacja, ze piorun uderzyl w studio i zniszczyl material na twoja najnowsza plyte...

LIROY: Bzdura! Gdyby tak sie stalo, to chyba bym tego nie przezyl. Ten material to dwa lata mojej pracy! Prawda jest, ze piorun pieprznal w studio, ale na szczescie twardy dysk nie zostal uszkodzony. Ucierpiala natomiast czesc sprzetu i dlatego plyta, która planowana byla na sierpien, ukaze sie dopiero na poczatku roku. Wykorzystalem te przerwe na nagranie jeszcze pieciu nowych utworów, które znajda sie na tym krazku.

XL - Liroy dlugo kaze czekac na swoje nagrania. Premiera drugiego krazka byla przekladana ze wzgledu na formalnosci zwiazane z udzialem muzyków z Lordz of Brooklyn. Mimo udzialu znakomitych gosci krazek nie powtórzyl sukcesu "Albóómu". W przypadku najnowszej plyty terminy premiery znowu sa przekladane... Twój pierwszy album sprzedal sie rewelacyjnie, drugi i trzeci znacznie gorzej. Od tej najnowszej plyty chyba duzo zalezy?

LIROY: Gówno prawda! Od ukazania sie mojej pierwszej plyty jestem niezaleznym artysta i to jest piekne. Gdyby mi zalezalo na pieniadzach, to dawno temu album bylby juz skonczony. Krazek bedzie zatytulowany: "Bafangoo II". Przez dwa ostatnie lata inspirowalem sie piosenkami okresu miedzywojennego i wczesnych lat powojennych. Nie pamietam nawet nazw zespolów. Od tesciowej dostalem unikatowe ebonitowe plyty a w komiksach wygrzebywalem stare winyle. Ostatnio sluchalem tylko tych nagran. Dzieki temu plyta ma surowe brzmienie, ale musze tez przyznac, ze jest wyjatkowo melodyjna.

XL - W swoich utworach raczej nie przebierales w slowach.Czy na nowej plycie znowu "rzucasz miesem", czy moze zrezygnowales z wulgaryzmów?

LIROY: "Bafangoo II" bedzie w warstwie tekstowej plyta tak samo ostra, jak wszystkie moje dotychczasowe produkcje. Media wciskaja nam, ze podnosi sie poziom zycia, a ja wokolo widze duzo biedy. Wchodzimy do Europy, a w Polsce jest makabryczny syf. Nieliczni zyja normalnie, ale wiekszosc musi sie martwic, czy starczy im do pierwszego. Takie problemy ma wielu moich znajomych. Na tej plycie znajdzie sie takze troche "imprezy". W Trójmiescie dobrze mi sie zyje, mam wielu znajomych i czesto sie spotykamy. Moje teksty to rodzaj pamietnika - do moich utworów trafia to, co zobaczylem, przezylem i zapamietalem.

XL - Na koncercie z okazji wreczenia Fryderyków wystapiles razem z grupa Golden Life. Czy wykonany wtedy utwór znajdzie sie na nowej plycie?

LIROY: Byl pomysl, zeby pojawil sie i na ich, i na mojej plycie. Ta kompozycja miala byc zwiastunem nowej plyty Golden Life, której mialem byc producentem. Utwór bardzo sie spodobal na festiwalu w Niemczech, gdzie ostatnio wspólnie wystapilismy. Ostatecznie nic z tego nie wyszlo i nie robie plyty za Golden Life...

XL - Ty równiez prowadzisz firme fonograficzna...

LIROY: Na razie jest to zalazek dwóch niezaleznych wytwórni, tak zwanych labels. Pierwsza to Def Noizz, która ma wypuszczac nagrania zespolów hiphopowych. Ciagle zwlekam z wydawaniem plyt, bo chce miec u siebie niewielu, ale za to dobrych wykonawców. Jezeli malolaty kojarza te nazwe z czyms dobrym, to nie zamierzam tego zmieniac hurtowa produkcja byle czego. Jezeli wyjdzie u mnie jakas kapela, to w swoim gatunku musi byc zajebista. Na razie werbuje sklad. Chce miec u siebie najwyzej czterech wykonawców. Druga wytwórnia to X, gdzie mam zamiar wydawac rzeczy, które mnie kreca, a nie sa hip hopem. Czesto dostaje kasety demo i kiedy slysze, ze nagrania sa na niezlym poziomie, to jestem sklonny pomóc w wydaniu materialu. Tak bylo z Ventylatorem. Nikt nie wierzyl, ze uda nam sie sprzedac dwa tysiace plyt. Namówilem do wspólpracy firme Warner i "poszlo" cztery razy wiecej. Udowodnilismy wielu niedowiarkom, ze debiutanci moga sie sprzedac... Teraz jest moda na wydawanie poprockowego chlamu. W duzych wytwórniach kieruja sie wlasnymi upodobaniami i nie patrza na mlodych, nieznanych wykonawców. U nas trudno jest kogos przekonac, ze mloda kapela dobrze gra. Z Ventylatorem nam sie udalo i mam nadzieje, ze jeszcze inne kapele zadebiutuja równie udanie.

XL - Liroy skomponowal muzyke ilustracyjna do filmu Bo Martina "Territorium", mial propozycje udzialu w filmach: "Król Ubu" Piotra Szulkina i "Bagno" Marcina Ziebinskiego - skonczylo sie jednak na rozmowach. Nieco pózniej Szulkin zaproponowal mu role w przedstawieniu "Kariera Artura Ui", w którym Liroy nie tylko zadebiutowal jako aktor, ale, takze byl autorem muzyki. Miales juz "bliskie spotkania" z muzyka filmowa i praca przed kamera, czy bedzie jakis ciag dalszy tych epizodów?

LIROY: Przede wszystkim chcialbym robic muzyke ilustracyjna do filmów. Ostatnio zostalem zaproszony do nagrania piosenki przewodniej do trzeciej czesci serialu "Ekstradycja". Muzyke skomponowal Janusz Stoklosa a ja do niej podokladalem hiphopowe smaczki. Napisalem równiez swoja partie tekstu, wcielajac sie w kolesia, który nie ma skrupulów. Partie wokalne z tekstem Cezarego Harasimowicza, scenarzysty filmu, zaspiewal Grzegorz Markowski, ja rapowalem.

XL - Jako jeden z pierwszych polskich artystów z aprobata wypowiadales sie o tatuazach. Niedawno otworzyles studio, w którym robi sie rysunki na skórze. To z zamilowania czy checi zysku?

LIROY: Z obu powodów. Pomysl zrodzil sie juz dawno. Bylem stalym klientem Tomka Skoczypca, który pracowal w gdynskim studiu tatuazu. Po awanturze z pracodawca Tomek postanowil sie zwolnic i wtedy ja zaproponowalem mu spólke. Pod koniec lipca otworzylismy w Gdyni nowe studio.

XL - Malolaty w Trójmiescie gadaja, ze u Liroy'a mozna sobie zrobic tatuaz na miesiac...

LIROY: To nieprawda. Mozna wykonac rysunek henna na skórze, który schodzi po dwóch tygodniach. Tomek specjalizuje sie równiez w body-paintingu. Najwiecej wykonujemy jednak klasycznych tatuazy. I to nie tylko malolatom, o ile tak mozna powiedziec o osiemnastolatkach - trzeba byc pelnoletnim, zeby sie tatuowac, bo czesto zdarzaja sie klienci po czterdziestce. W naszym studiu mozna sobie równiez zalozyc kolczyki w róznych czesciach ciala. Piercingiem zajmuje sie Tomek "Lipa" Lipnicki z Illusion.

XL - Po sukcesie "Albóómu" wiele mówilo sie o pieniadzach, które Liroy zarobil na plycie. Jako pierwszy z mlodych wykonawców sprzedal pól miliona plyt i kaset. On sam niechetnie mówi o konkretnej sumie, zaznaczajac, ze choc byla pokazna, to na sukces pracowal przez dziesiec lat. Masz rodzine i zajmujesz sie biznesem. Czy mozes powiedziec o sobie, ze jestes ustabilizowanym czlowiekiem?

LIROY: Gdyby to uslyszala moja zona, toby sie rozesmiala. Nie jestem przewidywalny, ciagle mam nowe pomysly. Dobrze, ze mam studio w domu, bo inaczej zona nie widzialaby mnie tygodniami. Nie czuje sie ustabilizowanym czlowiekiem, nie wiem, co bede robil w przyszlosci. Chcialbym mieszkac w róznych czesciach swiata. Marzš mi sie podróze. Juz jak szesciolatek ucieklem z domu i pojechalem trzydziesci kilometrów od Kielc, do rodziny na wies. Zawsze chcialem poznacs swiat, bo wydawalo mi sie, ze tam, gdzie mnie nie ma, dzieje sie cos ciekawego. Na razie staram sie poswiecac wiecej czasu rodzinie. Mam zone, syna, a w domu trzy psy i jedna jaszczurke. Zawsze kochalem zwierzeta. Jak bylem maly, zabieralem psy z podwórka i przyprowadzalem do domu. Mama miala przez to wiele klopotów. Teraz mam ratlerka, dalmatynczyka i doga de Bordeaux oraz jaszczurke iguane. Bardzo lubie weze i krokodyle, ale na razie nie moge sobie na nie pozwolic.

XL - W utworze "Jaki ojciec taki syn?" wspominasz koszmarne dziecinstwo... A czy ty jestes dobrym ojcem?

LIROY: Nie wiem... nie sadze, zebym byl rewelacyjnym ojcem. Zawsze do czegos mozna sie przyczepic. Na pewno sie staram, ale czasami mi nie wychodzi. Mam jednak nadzieje, ze za kilkanascie lat mój syn nie powie, ze to, co ze mna przezyl, to byla maksymalna tragedia. Wydaje mi sie, ze mamy dobry kontakt. Konrad jest pierwszym sluchaczem moich nagran. Musze powiedziec, ze wiecej zapalu ma do rysowania niz do muzyki. On uwielbia projektowac i robic makiety samochodów. Kiedy znajomy z Ameryki zobaczyl prace mojego syna, nie mógl uwierzyc, ze wykonal je kilkunastoletni chlopak.

XL - Zaczelo sie od ciebie, pozniej byli inni: M.A.F.I.A., K.A.S.A., Wzgórze Ya-Pa 3. Kielczanie sporo namieszali...

LIROY: W ludziach z prowincji jest duzy potencjal. Jak uda im sie wyplynac, uderzaja bardzo mocno, bo im sie bardziej chce. Moga wtedy pokazac, ze tam, gdzie sie nic nie dzieje, tez mozna robic ciekawe rzeczy. Ludzie z metropolii sa zblazowani, a takich miast jak Kielce jest w Polsce bardzo duzo. Ja odwazylem sie zrobic pierwszy krok i mi sie udalo. Pokazalem, ze bez pleców i kasy mozna cos osiagnac. Sukces nie przyszedl od razu, musialem na niego zapracowac. Malolaty czesto na poczatku robia duzy blad, chca miec wszystko od razu. Zeby zapracowac na sukces potrzebne sa lata prób. Mimo to uwazam, ze mlode pokolenie, które teraz bierze sie za robienie muzyki, jeszcze sporo namiesza. Oni wychowuja sie na dobrej muzie i nie próbuja nikogo nasladowac.

XL - Nie boisz sie zarzutów, ze z niepokornego chlopaka stalea sie biznesmenem, który robi "kase"?

LIROY: Jestem dumny z tego, ze z malolata, który nie mial nic, zostalem "zaczatkiem" biznesmena. Znalazlem swoje miejsce w zyciu. Robie rzeczy, które kocham i jeszcze mi za to placa. To sie nazywa spelnienie zawodowe. Jak ktos mi zarzuca, ze sie dorobilem, jest to komplement, a nie frajerstwo. Przeciez moglem siedziec na lawce w Kielcach i pic tanie wino, a tak mam rodzine, przyjaciól, prowadze interesy i z czystym sumieniem moge powiedziec, ze nikogo nie oszukalem. Czego jeszcze moge chciec od zycia?



Join AllAdvantage.com