Taak... Czas wyglosic moje zdanie na temat tego dziela. Zadalem sobie spory trud przy konstruowaniu tych stron i moze nie wygladaja one jak inne przybajerzone na maxxa site'y ale jestem z siebie dumny i jezeli ktos mysli o stworzeniu wlasnych stron to goraco zachecam. Pomyslcie ze bedziecie mogli wypisywac co tylko bedziecie chcieli a ludzie z calego swiatabeda mogli poczytac sobie wasze wypociny. Coz za satysfakcja! Wracajac jednak do tematu Rork'a...
Od chwili gdy zakupilem ten komiks znajduje sie on w najlepszej piatce komiksowych dziel w moim przywatnym rankingu. Jak to juz wspomnialem w jednym z listow do Mr.Jedi, komiks ten roztacza wokol siebie taki mistycyzm iz wprost nie mozna sie oderwac od przewracania kolejnych kartek. To dzielo przyciaga mnie jak magnes... Co jakis czas biore je do reki i czytam, przegladam, znowu czytam... Cos takiego powinno byc przykladem dla innych tworcow. Az nie chce sie wierzyc iz jeden czlowiek byl w stanie wykreowac tak zlozona i wciagajaca fabule jednoczesnie ilustrujac ja tak fantastycznymi rysunkami. Pewnie wlasnie fakt ze stworzyla to jedna osoba stanowi o doskonalosci tego komiksu. Podczas gdy wiekszosc komiksow (glownie amerykanskich - nie mowie ze sa one zle..) tworza cale szwadrony ludzi - inkerzy, rysownicy, scenarzysci i cala masa mniej znaczacych osobhistorie w nich prezentowane traca ta magiczna spojnosc tresci z obrazem jaka raczy nas Andreas (Na kolorowym zdjeciu ^)
Ten komiks po prostu musial byc genialny. Kiedy jedna osoba sama tworzy calosc, dokladnie wie w jaki sposob mamy odebrac tresc poprzez rysunek. Spojrzmy chociazby na dwa tomy wydane w Polsce... Albo nie. Spojrzmy na tom 2, czyli przejscia. Wspanialy klimat stworzony przez brazowo czarna kolorystyke stron od 2 do 14. Od razu widac ze jest to jakby odrebna czesc calej tej historii i nie tylko dlatego ze "obcieto" jej kolory. Nastepny przyklad to niesamowite rysunki takie jak strony 15, (Moim zdaniem projekt wnetrza kopie zadek jak malo co... Ludzie! Spojrzcie na swiecznik!) 20, (Rowniez zmienione nieco kolory, wszystko wykonane przy pomocy wprawnej kreski i niesamowite tuszowanie pedzelkiem) i 40 (Bezbledne rozplanowanie pomieszczenia w trzech wymiarach, ciekawy uklad strony, umiejetne zastosowana czern i biel, w oryginalnym widac tez polaczenie technik tusz + kredka). Takze sposob "opowiadania" historii poprzez zmieniony uklad ramek jest perfekcyjny. Popatrzmy na strony od 23 do 27 gdzie Rork czyta maszynopis Wrighte'a. Nic dodac nic ujac. Bardziej trafnego sposobu "rozrysowania" masynopisu nie wymyslil by chyba nikt. Ramki tej samej wielkosci, brazowe kolory - tym razem obecne w roznych odcieniach poczawszy od czerni na pastelowych brazach konczac. Teraz przyjrzyjmy sie stronom od 28 do 33. Autor potrafi tak doskonale przedstawic ruch iz nawet nie potrzebuje rozpisywania tego co w danym momecie nasz bohater mysli. Charakterystyczne skrzywienie perspektywy kreuje odczucie jekby "cos" w tej chwili Rork'a obserwowalo. No i sam momet "przejscia"... Cuuudo...
Szczerze ubolewam nad faktem iz w polsce wydano tylko dwa albumy. Wiem ze to jest jak rozdrapywanie ran, ale o ile pierwsze 2 tomy wydaly sie wam genialne to po prostu nie znajduje slow na opisanie oprawy graficznej w nastepnych. wiadomo.. Trening czyni mistrza a kolejne albumy nie powstaly z miesiaca na miesiac. Andreas doszlifowal jeszcze bardziej (o ile to mozliwe) sposob przedstawiania akcjii poprzez rysunki. W kolejnych numerach mozemy napodkac wiecej calostronnicowych, pieknych rysunkow. Pod tym wzgledem moim faworytem jest "Descente" (Zstapienie). Takie plansze to po prostu uczta dla oczu. Coz moge jeszcze dodac... Wlasciwie moglbym jeszcze dlogo sie rozplywac nad tym, jaki piekny jest ten komiks itd. itp, ale wiem ze impulsy telefoniczne bija nieublaganie wiec jezeli chcecie dowiedziec sie wiecej na temat mojego zdania o Rork'u lub chcecie wymienic informacje to mailujce smialo. Poczta elektroniczna lub "papierowa2. Obydwa adresy znajdziecie ponizej.