1 . 10 "E W A"
WERSJA POLSKA
GREENWICH,CONNECTICUT
7 listopada 1993, godz.: 17:30
Widok na osiedle domków. Na podjeździe jednego z nich stoi ma³a dziewczynka,tul¹ca do siebie
pluszowego króliczka. Po przeciwnej stronie ulicy, biegn¹ jej s¹siedzi.S³ychaæ szczekanie
psa.
DONNA WATKINS : Dlaczego jest sama ?
Podchodz¹ do dziecka.
TED WATKINS : Teena ?
DONNA WATKINS : Trzêsiesz siê z zimna. Gdzie masz kurtkê ?
TED WATKINS : Gdzie jest twój tatuś ?
TEENA SIMMONS : Na podwórku. Powiedzia³, ¿e chce byæ przez chwilê sam.
TED WATKINS : Ta chwila ju¿ minê³a.
DONNA WATKINS : Chodź. On na pewno nie chce, ¿ebyś siê przeziêbi³a.
Id¹ na ty³y domu. Ted, a za nim Donna z Teen¹.
TED WATKINS : Joel, ta huśtawka jest dla twojej córki, nie dla Ciebie.
Dotyka s¹siada. G³owa Joela Simmonsa opada na bok. Jest trupio blady, nierusza siê. Ma na szyi
dwa ma³e nak³ucia. Teena krzyczy, a Donna Watkins przytula j¹ do siebie.
TED WATKINS : Dzwoniê na policjê !
TEENA SIMMONS : Tatusiu.
* * *
KWATERA G£ÓWNA FBI
WASZYNGTON
Mulder i Scully s¹ w swoim biurze. Mulder ogl¹da jakieś slajdy, a Scully przegl¹da raport.
DANA SCULLY : Śmieræ w wyniku wykrwawienia. Utrata 75% krwi, czyli prawie 4 litrów.
FOX MULDER : Mo¿na by powiedzieæ, ¿e wysech³.
DANA SCULLY : Córka ofiary, ośmioletnia Teena, odesz³a od niego na jakieś dziesiêæ
minut. Nic nie pamiêta...
FOX MULDER : A wszelkie ślady zmy³ deszcz...
DANA SCULLY : Znaleziono dwa nak³ucia na têtnicy szyjnej.
FOX MULDER : S³ysza³aś o okaleczaniach byd³a ?
DANA SCULLY : Hmmm ???
FOX MULDER : Od 1967 roku, w 34 stanach, policja donosi o tajemniczych okaleczeniach. Rany woló³
ust, wykonane z chirurgiczn¹ precyzj¹. Du¿a utrata krwi. Brak jej śladu na miejscu zbrodni.
DANA SCULLY : Jak to mo¿liwe ?
FOX MULDER : Wykrwawienie. Jeśli wbijesz ig³ê w têtnicê szyjn¹ ¿ywego
zwierzêcia, serce zadzia³a, jak pompa.Takie same nak³ucia, jak u mê¿czyzny z Greenwich.
Tylko, ¿e u cz³owieka widzê je po raz pierwszy.
DANA SCULLY : Nie widaæ ¿adnych śladów walki. Jak mê¿czyzna móg³
po prostu siedzieæ i wykrwawiaæ siê ?
FOX MULDER : W jego krwi znaleziono śladowe ilości digitaliny. To substancja o w³aściwościach parali¿uj¹cych.
DANA SCULLY : Archiwum X donosi o powi¹zaniach z UFO. Dziwne znaki na niebie, wypalone przestrzenie.
FOX MULDERA : Świadkowie donosz¹ o utracie poczucia czasu. To by wyjaśnia- ³o, dlaczego dziewczynka
nic nie pamiêta.
DANA SCULLY : Mulder, dlaczego kosmici mieliby podró¿owaæ setki lat świetlnych, aby
bawiæ siê w weterynarza ?
FOX MULDER : Z tego samego powodu, dla którego my tniemy ¿aby i ma³py. Poza tym, zdaje
siê, ¿e poszerzyli swoje zainteresowania.
DOM OPIEKI SPO£ECZNEJ
GREENWICH, CONNECTICUT
Przez okno w górnym pokoju widaæ siedz¹c¹ na ³ó¿ku, skulon¹ Teenê,tul¹c¹
swoj¹ maskotkê.
Opiekunka - Welles - prowadzi korytarzem Scully i Muldera.
PANI WELLES : Jej matka zmar³a dwa lata temu na raka. Nie ma ¿adnej rodziny. Zatrzymamy Teenê
u nas, dopóki nie znajdziemy dla niej rodziny zastêpczej.
FOX MULDER : Wspomina³a coś o zdarzeniu ?
PANI WELLS : Ani s³owem.
FOX MULDER : Ma jakieś koszmary ?
PANI WELLS : Nic o tym nie wiem.
Zagl¹daj¹ przez okienko do pokoiku. Teena, skulona, wci¹¿
siedzi na ³ó¿ku.
DANA SCULLY : Mo¿emy z ni¹ porozmawiaæ ?
Pukaj¹ do drzwi i wchodz¹. Teena obraca g³owê.
PANI WELLS : Teeno, to s¹ ci pañstwo, o których rozmawia³yśmy.Pani Scully i pan
Mulder. Porozmawiasz z nimi ?
Teena kiwa g³ow¹. Pani Wells wychodzi. Scully siada na ³ó¿ku obok dziewczynki,
a Mulder na krześle na przeciwko.
DANA SCULLY : Cześæ. Wiem, ¿e jesteś bardzo smutna. I przera¿ona. Ale my chcemy tylko
dowiedzieæ siê, co siê sta³o, aby móc z³apaæ tego, kto skrzywdzi³
twojego tatê. Mo¿emy ?
Teena przytakuje.
DANA SCULLY : W porz¹dku. Czy widzia³aś jakiś obcych w domu ?
Teena wzrusza ramionami.
DANA SCULLY : Widzia³aś kiedyś, by ktoś krzycza³ na tatê, albo tata krzycza³ na kogoś
?
TEENA SIMMONS : Nie.
DANA SCULLY : Czy znasz kogoś, kto móg³by chcieæ skrzywdziæ twego tatê ?
TEENA SIMMONS : Nie.
FOX MULDER : £adny króliczek, Teeno.
Teena kuli siê jeszcze bardziej.
FOX MULDER : Teena, czy mo¿emy porozmawiaæ o tym, co siê zdarzy³o tamtego
dnia na podwórku ?
Teena waha siê, ale kiwa g³ow¹, ¿ê tak.
FOX MULDER : Pamiêtasz jakieś dziwne dźwiêki, świat³a lub coś takiego ?
TEENA SIMMONS : Czerwon¹ B³yskawicê.
FOX MULDER : Mo¿esz powiedzieæ o niej coś wiêcej ?
TEENA SIMMONS : Nie pamiêtam. Zrobi³o siê ciemno.
FOX MULDER : Widzia³aś kiedyś coś podobnego ?
TEENA SIMMONS : Panowie z nieba. Ścigali tatusia.
Dzwoni telefon. Scully odchodzi na bok.
DANA SCULLY : Scully. Gdzie ?
FOX MULDER : Dlaczego ścigali twojego tatê ?
TEENA SIMMONS : Chcieli go wykrwawiæ.
Mulder spogl¹da na ni¹ zaskoczony.
DANA SCULLY : Mulder...
FOX MULDER : Co ?
DANA SCULLY : Nastêpny przypadek.
DOM REARDONÓW - MIEJSCE DRUGIEGO PRZESTÊPSTWA
HRABSTWO MARINA, KALIFORNIA
Podobny dom, jak w Greenwich. Podwórko, huśtawki. Wchodz¹ Scully i Mulder. Scully przegl¹da aktówkê.
FOX MULDER : Jak bym patrzy³ w lustro.
DANA SCULLY : Ofiar¹ jest Doug Reardon, ¿onaty, jedno dziecko. Przyczyna śmierci - wykrwawienie.
Mulder, to szaleñstwo. U niego tak¿e znaleziono śladowe ilości digitaliny.
FOX MULDER : A nak³ucia ?
DANA SCULLY : Taak. Na têtnicy szyjnej. Godzina śmierci - 14:30. Tego samego dnia, tylko trzy godziny
wcześniej, ni¿ zabójstwo Simmonsa.
FOX MULDER : Czasu Środkowo Pacyficznego. To siê zdarzy³o w tym samym mo-
mencie.
DANA SCULLY : No, to mamy dwóch seryjnych morderców pracuj¹cych razem.
FOX MULDER : Nie, masowi mordercy rzadko pracuj¹ parami, a jeśli to robi¹, morduj¹ razem.
DANA SCULLY : Mulder, nic, poza twoimi pytaniami do Teeny, nie wskazuje tu
na interwencjê UFO.
FOX MULDER : Czy córka Reardona by³a tu w chwili jego śmierci ?
Scully znowu sprawdza w aktach.
DANA SCULLY : Taak. Nic nie pamiêta. Przebywa teraz z matk¹ i rodzin¹ w Sacramento.
FOX MULDER : Kiedy wracaj¹ ?
Scully sprawdza.
DANA SCULLY : Jutro.
Mulder podchodzi do niej.
FOX MULDER : Stawiam wszystko, ¿e bêdzie pamiêtaæ Czerwon¹ B³yskawicê.
DOM OPIEKI SPO£ECZNEJ
GREENWICH, CONNECTICUT
24:35 miejscowego czasu
Jest burza. Teena le¿y z króliczkiem w ³ó¿ku. Boi siê. Czuje, ¿e
ktoś siê zbli¿a. Podnosi g³owê. Siada na ³ó¿ku i opuszcza nogi na pod³ogê.
Kuli siê nad zabawk¹. Podchodzi do drzwi i nads³uchuje. Rozgl¹da siê po pokoju. Podbiega
do biurka i podpycha do drzwi przyci¹gniête stamt¹d krzes³o. Blokuje nim drzwi. Próbuje
uciec przez okno balkonowe, lecz nie mog¹c go odblokowaæ, ukrywa siê pod ³ó¿kiem.
Tymczasem do pokoju wdziera siê Ktoś. Teena obserwuje
go. Usi³uje wymkn¹æ siê z pokoju, ale zostaje z³apana za ramiona i wci¹gniêta
z powrotem. Jej krzyk rozlega siê równocześnie z odg³osem grzmotu. Do pokoju wpada jedna z opiekunek.
Okno jest otwarte, a ³ó¿ko Teeny puste.
OPIEKUNKA : Teeno ? Teeno ? Teeno !!!
Na progu wyjścia balkonowego le¿y w ka³u¿y zabawka dziewczynki.
DOM REARDONÓW
NASTÊPNEGO DNIA
Scully i Mulder wysiadaj¹ z samochodu i udaj¹ siê w kierunku domu Reardonów.
DANA SCULLY : Porwano j¹ z domu opieki spo³ecznej wczoraj oko³o 11 w nocy. Ktoś widocznie
obawia siê, ¿e mog³a zbyt wiele zapamiêtaæ.
FOX MULDER : Ktoś lub coś, Scully.
DANA SCULLY : W pó³ godziny po jej znikniêciu policja stanowa rozstawi³a
blokady na drogach. Nic nie znaleźli.
FOX MULDER : Mo¿e nie szukali tam, gdzie trzeba ?
Mówi¹c to znów siê uśmiecha i wskazuje na niebo.
DANA SCULLY : Prosi³am, ¿eby dali znaæ, gdyby siê
znalaz³a.
Pukaj¹ do drzwi. Widaæ plecy otwieraj¹cej je dziewczynki. Mulder i Scully wpatruj¹ siê
w ni¹ przez chwilê nic nie mówi¹c. Wygl¹da tak samo, jak Teena.
DANA SCULLY : Teena ?
CINDY REARDON : Nie.
DANA SCULLY : Jak siê nazywasz ?
CINDY REARDON : Cindy Reardon.
FOX MULDER : Mieszkasz tutaj ?
CINDY REARDON : Od urodzenia, od ośmiu lat.
DOM REARDONÓW
CHWILÊ PÓŹNIEJ
Cindy ogl¹da kreskówkê. Scully i Mulder obserwuj¹ j¹ z daleka. Cindy bierze pilota
i zmienia program. Zaczyna z zainteresowaniem przys³uchiwaæ siê debacie politycznej. Scully zdziwiona
zerka na Muldera. Pani Reardon nadchodzi z kubkami z herbat¹. Jeden z nich Mulder podaje Scully.
FOX MULDER : Pani Reardon, Cindy jest śliczna.
ELLEN REARDON : Doug i ja chcieliśmy j¹ rozpieściæ. Chcieliśmy chroniæ j¹ przed wszelkim
z³em. By³a ukochan¹ córeczk¹ Douga.
FOX MULDER : To jedyne dziecko ?
Pani Reardon potakuje.
DANA SCULLY : Mogê spytaæ? Czy Cindy zosta³a adoptowana ?
ELLEN REARDON : Nie, to ja j¹ urodzi³am. W klinice Św. Rafaela.
Cindy przys³uchuje siê rozmowie.
DANA SCULLY : Rozumiem, ¿e posiada pani odpowiednie dokumenty. Świadectwo urodzenia...
ELLEN REARDON : Oczywiście.
FOX MULDER : Czy urodzi³a pani wówczas tylko jedno dziecko ?
Ellen Reardon jest coraz bardziej zdziwiona i zdenerwowana.
ELLEN REARDON : Co to za pytania ? Powiedzia³am ju¿ policji wszystko, co
wiem.
Mulder wyjmuje z aktówki zdjêcie Teeny i jej ojca. Pokazuje je matce Cindy. Dziewczynka wci¹¿
uwa¿nie ich s³ucha.
FOX MULDER : Czy kiedykolwiek widzia³a pani tego mê¿czyznê ?
ELLEN REARDON : Czy to wasz podejrzany ?
FOX MULDER : Nie.
ELLEN REARDON : Czy on coś zrobi³ Cindy ?
FOX MULDER : Nie.
DANA SCULLY : Pani Reardon, to nie jest pani córka. Ta dziewczynka nazywa siê Teena Simmons.
Mieszka w Greenwich w Connecticut.Ten mê¿czyzna, jej ojciec, zosta³ zabity w podobny sposób,
jak pani m¹¿.
ELLEN REARDON : Cindy jest moj¹ córk¹. Mogê wam pokazaæ nagranie z jej
narodzin. Próbowaliśmy przez sześæ lat.
FOX MULDER : Zap³odnienie in vitro ?
Pani Reardon przytakuje.
FOX MULDER : Gdzie ?
ELLEN REARDON : W Centrum Luthera Stapesa w San Francisco.
FOX MULDER : Dziêkujê.
Cindy nads³uchuje.
NA ZEWN¥TRZ
DANA SCULLY : Wci¹¿ wierzysz w powi¹zania z UFO ? Cindy nie widzia³a
Czerwonej B³yskawicy.
FOX MULDER : No nie wiem. Jedynym, co ³¹czy te dziewczynki jest ich wygl¹d.
DANA SCULLY : Istnieje pewna mo¿liwośæ, ¿e osoby niespokrewnione mog¹ wy-
gl¹daæ podobnie.
FOX MULDER : I obie przypadkiem widzia³y wykrwawienie swoich ojców ? Chcia³bym mieæ
takie szczêście w Vegas.
W SAMOCHODZIE
DANA SCULLY : Dziewczynki s¹ jedynym ogniwem ³¹cz¹cym te dwie sprawy.
FOX MULDER : A jedn¹ z nich w³aśnie uprowadzono.
DANA SCULLY : Porwano.
FOX MULDER : Nazwij to, jak chcesz.
DANA SCULLY : Co robisz ?
FOX MULDER : Morderstwo pope³ni³a ta sama osoba lub osoby, a czêści¹ planu jest porwanie
córki.
DANA SCULLY : Spodziewasz siê, ¿e schemat siê powtórzy ?
FOX MULDER : Posiedzê tu i popilnujê jej, a ty jedź do Centrum Stapesa.Sprawdź, czy Simmonsowie
brali udzia³ w tym samym programie sztucznego zap³odnienia.
DANA SCULLY : Dobrze. Zadzwoniê do filii FBI w San Francisco i sprowadzê ci kilku pomocników.
FOX MULDER : W porz¹dku.
Zamyka drzwi.
CENTRUM LUTHERA STAPESA
Scully i doktor Katz wchodz¹ po schodach i rozmawiaj¹.
DOKTOR KATZ : Zap³odnienie in vitro polega na wprowadzeniu sztucznie za-
p³odnionej komórki do macicy.
DANA SCULLY : Czy mo¿e siê tak zdarzyæ, ¿e pacjentka myśli, ¿e dosta³a
swoj¹ komórkê, podczas, gdy otrzyma³a cudz¹ ?
DOKTOR KATZ : Nie u nas. Przeprowadzamy ścis³¹ kontrolê.
DANA SCULLY : Czy przypomina sobie pan, by pañskim pacjentami byli Claudia
i Joel Simmonsowie ?
DOKTOR KATZ : Wszelkie informacje na ten temat s¹ ściśle tajne. Tak¹ tu mamy zasadê.
DANA SCULLY : Oboje nie ¿yj¹, a ich córka zosta³a porwana. Ka¿da pomoc jest
w tej chwili wa¿niejsza od tej zasady.
GABINET DOKTORA KATZA
Scully czyta akta.
DANA SCULLY : Ma pan kopie dokumentów przes³anych w 1991 roku do Greenwich w Connecticut. Byli
tu dziewiêæ lat temu pod opiek¹ doktor Sally Kendrick...
Brak odpowiedzi.
DANA SCULLY : Jakiś problem ?
DOKTOR KATZ : Z doktor Kendrick by³y same problemy.
Ogl¹daj¹ taśmê video z wyk³ady Kendrick na temat zap³odnienia in vitro. Jest
uśmiechniêta, ubrana w bia³y fartuch. Wygl¹da na profesjonalistkê.
SALLY KENDRICK (na filmie) : Witamy w centrum po³o¿niczym Luthera Stapesa. Nazywam siê
Sally Kendrick i specjalizujê siê w fascynuj¹cej dziedzinie, jak¹ jest
zap³odnienie in vitro...
DOKTOR KATZ : Pracowa³a tutaj w 1985. B³yskotliwa. Pierwsza w swojej klasie w Yale, gdzie otrzyma³a
dyplom z medycyny. Skoñczy³a te¿ genetykê. Byliśmy zachwyceni. Bardzo nam zale¿a³o
na tym, aby j¹ pozyskaæ.
DANA SCULLY : Teraz nie wydaje siê pan zachwycony ... ?
DOKTOR KATZ : Mieliśmy powody, by przypuszczaæ, ¿e doktor Kendrick mani-
pulowa³a materia³em genetycznym komórek przed ich wszepieniem. Bawi³a siê w eugenikê.
DANA SCULLY : Zg³osi³ to pan Amerykañskiemu Stowarzyszeniu Lekarzy ?
DOKTOR KATZ : Oczywiśæie, a tak¿e j¹ zwolni³em. Z³o¿y³em te¿
prośbê do Departamentu Zdrowia o wszczêcie śledztwa.
DANA SCULLY : I co ?
DOKTOR KATZ : ASL udzieli³o jej nagany, ale Departament odrzuci³ prośbê.
A doktor Kendrick... zniknê³a.
SALLY KENDRICK (na filmie) : Wiemy, jakim bólem jest bezp³odnośæ. I jesteśmy gotowi pomóc.
W ci¹gu najbli¿szej pó³ godziny zaprezentujemy ...
POKÓJ W MOTELU
Scully i Mulder siedz¹ na ³ó¿ku i ogl¹daj¹ taśmê. Scully komentuje.
DANA SCULLY : Doktor Kendrick uczestniczy³a w programie Reardonów i Simmonsów. Chyba
prowadzi³a eksperymenty w klinice.
FOX MULDER : A teraz byæ mo¿e próbuje zniszczyæ ich rezultaty.
Znów ogl¹daj¹.
SALLY KENDRICK (na filmie) : ... Nie mo¿emy wszystkim zagwarantowaæ sukcesu, ale nasze medyczne
umiejêtności, odrobina szczêścia i nadzieii czyni¹ cuda
DANA SCULLY : ¯eby pope³niæ oba morderstwa musia³a mieæ wspólnika.
FOX MULDER : Myślisz, ¿e ona i jej kolega po fachu mszcz¹ siê na Centrum Stapesa?
Dzwonek telefonu. Scully odbiera.
DANA SCULLY : Czy to znaczy, ¿e da³eś sobie spokój z teori¹ o UFO ? (do s³uchawki)
S³ucham ?
S³ychaæ dwa klikniêcia.
DANA SCULLY : Halo ?
Odk³ada.
DANA SCULLY : Jakieś trzaski. Pewnie pomy³ka.
Mulder ju¿ zdaje siê domyślaæ, o co chodzi. Wstaje i bierze Scully pod ramiê i prowadzi
j¹ do drzwi.
FOX MULDER : Coś ci powiem. Prześpiê siê i jutro pogadamy.
DANA SCULLY : Mulder, wyganiasz mnie...
FOX MULDER : Wcale nie.
DANA SCULLY : Sprowadzasz sobie dziewczynê ?
FOX MULDER : Jak¹ znowu dziewczynê. Chcê obejrzeæ jeden film. S³odkich snów.
Zobaczymy siê rano.
MOSTEK
Mulder czeka i rozgl¹da siê. Zatrzymuje siê kiedy zza krzaków s³yszy g³os
G³êbokiego Gard³a.
G£ÊBOKIE GARD£O: Jesteś pewny, ¿e ciê nie śledzi³a ?
FOX MULDER : Na pewno. O co chodzi ?
G³êbokie Gard³o wychodzi z krzaków.
G£ÊBOKIE GARD£O: Pomyśla³em, ¿e moglibyśmy wybraæ siê na mecz.
A w³aściwie to przechodzi³em têdy i zastanawia³em siê, czy ci kiedyś opowiada³em
o Eksperymencie w Litchfield.
FOX MULDER : Nie, nie mówi³eś.
G£ÊBOKIE GARD£O: To bardzo interesuj¹cy projekt. Ściśle tajny. Wszystkie dane zosta³y
zniszczone, a ci, którzy o nim wiedz¹, wszystkiemu zaprzecz¹. Zaczê³o siê u szczytu
Zimnej Wojny.Dowiedzieliśmy siê, ¿e Rosjanie eksperymentuj¹ z eugenik¹.
Dodam, ¿e dośæ prymitywnie. Próbowali krzy¿owaæ swoich najlepszych naukowców,
sportowców..., by uzyskaæ idealnych ¿o³nierzy. Oczywiście my zrobiliśmy to samo.
INSTYTUT WHITINGA
DLA UMYS£OWO CHORYCH PRZESTÊPCÓW
LITCHFIELD, KALIFORNIA
G³ebokie Gard³o kontynuuje relacjê zza kadru, podczas gdy my widzimy jad¹cych noc¹
Muldera i Scully oraz bia³e zabudowania wiêzienne.
FOX MULDER : Eksperyment w Litchfield...
G£ÊBOKIE GARD£O: Grupa kontrolowanych genetycznie dzieci by³a wychowywana i obserwowana
na poligonie w Litchfield.Ch³opcom nadano imiê
Adam, a dziewczynkom Ewa. Jest tam kobieta, z któr¹ powinniście siê spotkaæ. U³atwiê
wam wstêp.
WEWN¥TRZ
Scully i Mulder podchodz¹ do biurka.
FOX MULDER : Agenci Mulder i Scully. Mamy spotkaæ siê z... Ew¹ 6
STRA¯NIK : Weźcie alarmy i podpiszcie tutaj.
Robi¹, co trzeba.
FOX MULDER : Na co to ?
STRA¯NIK : Brzêczyki alarmowe. Bez nich nie wpuści³bym was do niej.
Id¹ ciemnymi korytarzami prowadzeni przez stra¿niczkê.Schodz¹ w dó³. S³ychaæ
krzyki.
BLOK Z
DANA SCULLY : Po co latarki ?
STRA¯NICZKA : Ona krzyczy, gdy zapali siê świat³o. Nikt jeszcze dobrze
siê jej nie przyjrza³.
Scully i Mulder wchodz¹ do celi.
STRA¯NICZKA : Bêdê na zewn¹trz.
W CELI
Scully i Mulder zapalaj¹ latarki. Cela jest ciemna, brudna i ponura. Na ścianie s¹ poprzyklejane zdjêcia
i rysunki.Ewa 6 siedzi skulona na ³ó¿ku w roku pokoju. Jest zakuta w kaftan bezpie-
czeñstwa. Nie patrzy na nich.
EWA 6 : Chyba znaleźliście to, czego szukaliście. Przynajmniej jedn¹ z nas.
DANA SCULLY : Sally Kendrick...
EWA 6 : Rozkujcie mnie. Wtedy pogadamy.
FOX MULDER : S¹ tu pewnie nie bez powodu.
EWA 6 : Bez powodu. Zbyt wiele uwagi poświêci³am stra¿nikowi. Wygryz³am mu oko.
Ewa 6 śmieje siê upiornie i ukazuje po¿ó³k³e zêby.
EWA 6 : Chcia³am mu udowodniæ swoje uczucie.
Znowu śmiech.
EWA 6 : Chcecie mi zrobiæ testy na inteligencjê ? Zdaje siê, ¿e osi¹gam ponad
265 punktów. My Ewy jesteśmy bardzo inteligentne. To u nas rodzinne.
FOX MULDER : Gdzie s¹ pozostali Adamowie i Ewy ?
EWA 6 : Mamy sk³onności samobójcze. Jestem tylko ja. I Ewa 7. Uciek³a wcześniej. I Ewa
8. Uciek³a dziesiêæ lat temu.
DANA SCULLY : Jesteś Sally Kendrick ?
EWA 6 : Nie nazywam siê tak. Ale ona jest mn¹, a ja jestem ni¹. Jesteśmy wszystkie jednym.
DANA SCULLY : Czy pracowa³a pani w 1985 w centrum medycyny po³o¿niczej
Luthera Stapesa ?
EWA 6 : W 85 ?! Wtedy ju¿ od dwóch lat by³am, tak zwi¹zana ! A dlaczego ?! Bez powodu
! Nic nie zrobi³am ! Po prostu jestem, czym jestem. Oni mnie stworzyli, ale czy oni cierpi¹ ? Nie! To
ja cierpiê ! Ja ! Ja cierpiê ! Utrzymuj¹ mnie przy ¿yciu dla Projektu Litchfield. Przychodz¹
tu, k³uj¹, dziurawi¹, robi¹ mi testy. Chc¹ wiedzieæ, co im nie wysz³o. Sally
wie, co posz³o nie tak.Wy dwaj macie po 46 chromosomów. Adamowie i Ewy maj¹ po 56.Mamy dodatkowe
chromosomy numer 4,5,12,16 i 22. To pomno¿eni chromosomów daje nam dodatkowe geny. Wiêksza
si³a, wiêksza inteligencja ...
FOX MULDER : I wiêksza psychoza.
EWA 6 : Najlepsze zostawi³am na koniec.Nie wierzycie mi ? Mam na to dowód. Spojrzcie na ścianê.
Mój album rodzinny.
Mulder idzie z latark¹ za kierunkiem wskazanym im przez Ewê. Zauwa¿aj¹ zaskoczeni zdjêcie
ośmiu identycznych dziewczynek na huśtawkach. Wygl¹daj¹ dok³adnie tak samo, jak Teena i Cindy.
DANA SCULLY : Mój Bo¿e ! To te dziewczynki.
EWA 6 : By³yśmy sobie bardzo bliskie.
FOX MULDER : Doktor Kendrick wykorzystywa³a klinikê Stapesa do kontynuac-
ji Eksperymentu Litchfield. Klonowa³a sam¹ siebie !
DOM REARDONÓW
WIECZÓR
Na ścianie wisz¹ religijne obrazki. Cindy modli siê.Jej matka siedzi na brzegu ³ó¿ka
i patrzy na ni¹ z czu³ości¹.
CINDY REARDON : Kiedy spaæ po³o¿ê siê, o to jedno proszê Ciê.
Jeśli umrê nim
siê zbudzê, dobry Bo¿e weź m¹ duszê. Bo¿e pob³ogos³aw babciê
i dziadka Stannerów. Irmê i ... Pob³ogos³aw Bo¿e mamusiê i zaopiekuj siê
tatusiem w Niebie. Amen.
ELLEN REARDON : Jesteś wyj¹tkow¹ dziewczynk¹, Cindy.
Pomaga jej wejśæ do ³ó¿ka, otula ko³dr¹ i ca³uje na dobranoc.
ELLEN REARDON : Śpij dobrze, Skarbie.
Na zewn¹trz widaæ, ¿e świat³o w pokoju dziewczynki zgas³o.
W SAMOCHODZIE
Mulder i Scully siedz¹ w aucie i obserwuj¹ pokój dziecinny.
FOX MULDER : Jeśli Ewa 6 ma racjê, fakt pozostawania na wolności dwóch pozosta³ych t³umaczy³by
morderstwa pope³nione w tym samym momencie. Sally Kendreick mia³a wspólniczkê. Sam¹
siebie.
DANA SCULLY : Dopóki tego nie us³ysza³am, zaczyna³am podejrzewaæ dziewczynki.
FOX MULDER : Nie,nie. Zdaje siê, ¿e Ewy likwiduj¹ rodziców, ¿eby Teena i
Cindy zosta³y w rodzinie.
POKÓJ
Cindy le¿y w ³ó¿ku. Nagle podnosi siê ostro¿nie i nas³uchuje. Siada
na brzegu, a nastêpnie podchodzi do okna.
SAMOCHÓD
Scully obserwuje j¹ przez lornetkê.
DANA SCULLY : Myślisz, ¿e dziewczynki domyślaj¹ siê, kim s¹ ?
FOX MULDER : Mam nadziejê, ¿e nie.
POKÓJ
Cindy wci¹¿ stoi w oknie, tul¹c do siebie maskotkê. Nagle za jej plecami, pojawia siê
smuga świat³a i otwiera siê szafa.
SAMOCHÓD
Scully obserwuje wszystko przez lornetkê. Widzi świat³o, obracaj¹c¹ siê do ty³u
dziewczynkê i cieñ Kogoś w kapturze chwytaj¹cego j¹ za ramiona.
DANA SCULLY : Mulder, idziemy.
FOX MULDER : Zajdê od ty³u.
Udaj¹ siê w ró¿nych kierunkach. Mulder na ty³y domu, a Scully puka mocno do drzwi.
Otwiera zaspana matka Cindy.
ELLEN REARDON : Co siê sta³o ?
DANA SCULLY : Ktoś jest na górze z dzieckiem. Proszê poczekaæ na dworze.
Mulder obchodzi ostro¿nie dom, tymczasem Scully skrada siê po schodach. Zostaje jednak og³uszona
przez ciemn¹ postaæ. Mulder w ogrodzie widzi wypadaj¹c¹ przez oszklone drzwi kobiec¹
postaæ z owiniêt¹ w ko³drê Cindy na rêku. Celuje w ni¹ z pistoletu.
FOX MULDER : FBI. Jestem uzbrojony !
Kobieta mierzy swoj¹ broni¹ w g³owê Cindy. Ubrana jest w czarne spodnie i bluzê z
kapturem.
FOX MULDER : Któr¹ z nich jesteś ? Ew¹ 7 czy 8 ?
SALLY KENDRICK : Od³ó¿ to. Powoli. Wiesz, ¿e mogê to zrobiæ.
Mulder odrzuca pistolet i podnosi rêce. Kendrick mierz¹c tym razem do agenta, wycofuje siê z podwórka.
Gdy znika za rogiem, Mulder ³apie broñ i biegnie za ni¹. Ta wsadza porwan¹ do samochodu,
odwraca siê b³yskawicznie i strzela. Mulder chowa siê szybko za p³ot, a Ewa 7 ucieka z Cindy.
CHWIL¥ PÓŹNIEJ
Scully przegl¹da raport i rozmawia z policjantami.
DANA SCULLY : Podejrzana nazywa siê Sally Kendrick. Po czterdziestce, 170 cm, oko³o 60 kg. Mo¿e
mieæ wspólniczkê, bardzo do niej podobn¹. Porusza siê jasno niebiesk¹ Coroll¹
rocznik 93. Jak na swój wzrost odznacza siê niezwyk³¹ si³¹ fizyczn¹. Nale¿y
j¹ uwa¿aæ za uzbrojon¹ i niebezpieczn¹. Mo¿e zachowywaæ siê psychopatycznie.
Oddzia³ FBI w Oakland bêdzie koordynowa³ poszukiwania po drugiej stronie mostu.
Odchodzi od policjantów i do³¹cza do Muldera, próbuj¹cego bezskutecznie uspokoiæ
matkê porwanej.
ELLEN REARDON : A jeśli j¹ zabije ? Najpierw straci³am Douga, teraz Cindy.
FOX MULDER : Pani Reardon, z faktu, ¿e Kendrick i jej wspólniczka morduj¹ ojców
i porywaj¹ dziewczynki, wynika, ¿e chc¹ je mieæ ¿ywe. Jestem pewny, ¿e Cindy
¿yje. Znajdziemy j¹.
DANA SCULLY : I co wtedy zrobimy ?
PORT REYES, MOTEL POD LATARNI¥ MORSK¥
40 MIL NA PÓ£NOC OD SAN FRANCISCO
Ogrodnik pracuj¹cy przed motelem obserwuje wysiadaj¹c¹ z samochodu kobietê i ma³¹
dziewczynkê.
W POKOJU
Sally Kendrick popycha Cindy na środek, a sama podchodzi do okna i wygl¹da pomiêdzy zas³oniêtymi
firankami.
SALLY KENDRICK : Przykro mi, ¿e musicie poznaæ siê w taki sposób, ale tak
jest najlepiej dla wszystkich.
Cindy nie reaguje. Sztywno idzie popychana przez Kendrick w kierunku ³azienki i staje ukryta lekko za framug¹.
Kendrick podchodzi do siedz¹cej na muszli klozetowej Teeny. Wyjmuje jej knebel z ust, kuca obok niej na pod³odze
i obejmuje ramieniem.
SALLY KENDRICK : Teena Simmons, poznaj Cindy Reardon.
Dziewczynki patrz¹ na siebie. Teena z figlarnym b³yskiem w oku, a Cindy z iście stoickim spokojem.
Teena uśmiecha siê, jej "bliźniaczka" odpowiada tym samym.
DOM REARDONÓW
Scully i Mulder schodz¹ po schodach. Scully rozmawi¹ z podchodz¹c¹ do nich policjantk¹,
a Mulder z kimś przez telefon.
POLICJANTKA : Agentko Scully, znaleziono Corollê na lotnisku miêdzyna-
rodowym w San Francisco.
DANA SCULLY : To dobrze. Przeszukajcie wszystkie terminale, sprawd¿cie wszystkich pasa¿erów,
którzy odlecieli w ci¹gu ostatnich dwunastu godzin. Mo¿e siê ukrywaæ, czekaj¹c
na późniejszy lot. I pamiêtajcie, mo¿e mieæ wspólniczkê.
Mulder koñczy rozmowê. Wy³¹cza telefon.
FOX MULDER : To w³aściciel motelu w Port Reyes. Mówi, ¿e ma gościa odpowiadaj¹cego
rysopisowi Kendrick.
DANA SCULLY : W³aśnie znaleźliśmy na lotnisku jej samochód.
FOX MULDER : Mog³a go tam podrzuciæ. W³aściciel mówi, ¿e zameldowa³a
siê z ma³¹ dziewczynk¹. Potem opuści³a sama hotel na ca³e popo³udnie i noc,
i wróci³a z t¹ dziewczynk¹.
DANA SCULLY : Ktoś inny móg³ j¹ zabraæ bez jego wiedzy. Przyje¿d¿aj¹
tam setki rodzin na wakacje. Jest pe³no ma³ych dzieci.
FOX MULDER : Nie, nie. On zapamiêta³ to dziecko. Powiedzia³a mu, by u¿ywa³ chloru
do eksterminacji roślin z basenu. Czy to nie brzmi znajomo ?
DANA SCULLY : To ona.
MOTEL POD LATARNI¥ MORSK¥
PORT REYES, KALIFORNIA
W POKOJU, TEGO SAMEGO DNIA
Sally przygotowuje śniadanie. W koñcu siada przy stole na przeciwko Cindy i Teeny. Dziewczynki, ubrane
jednakowo, siedz¹ obok siebie.
SALLY KENDRICK : Zawsze, bez wzglêdu na to, gdzie by³am, bacznie zwraca³am
uwagê na wasze zachowanie. Ostatnie kilka lat spêdzi³am na poszukiwaniach pozosta³ych Ew.
Przerwa³yście mi to wasz¹ aktywności¹. Mia³am nadziejê, ¿e moja praca w Centrum
Stapesa skorygowa³a wady Litchfield. Zachowania psychopa-
tyczne nie wystêpowa³y u Adamów i Ew przed szesnastk¹, a mordercze przed dwudziestk¹.
Wyobraźcie sobie moje rozczarowanie, kiedy dowiedzia³am siê o waszym... przyspieszonym rozwoju.
Dziewczynki patrz¹ na ni¹ pustym i obojêtnym wzrokiem.
SALLY KENDRICK : Jak dowiedzia³yście siê o sobie ?
TEENA SIMMONS : Po prostu wiedzia³yśmy.
SALLY KENDRICK : Czy rozmawia³yście o tym, jak przeprowadzicie waszego ...
figla ?
CINDY REARDON : Po prostu wiedzia³yśmy.
SALLY KENDRICK : Dlaczego zamordowa³yście waszych ojców ?
Dziewczynki wzruszaj¹ ramionami.
CINDY REARDON : Nie byli naszymi ojcami.
TEENA SIMMONS : Nie mamy rodziców.
CINDY REARDON : Nie zosta³yśmy urodzone.
TEENA SIMMONS : Zosta³yśmy stworzone.
SALLY KENDRICK : Nie mo¿ecie tak myśleæ. Jesteście ludźmi, innymi, niez- wyk³ymi. Ale
nie mo¿ecie poddawaæ siê swoim genetycznym sk³onnościom. Dlatego was zabra³am. Zosta³am
wychowana przez cz³owieka, który wiedzia³, kim jestem. By³ in¿ynierem genetycznym
projektu. W odpowiednim środowisku, po
d³ugotrwa³ym leczeniu, mo¿ecie staæ siê takie, jak ja, nie jak inne Ewy.
Sally Kendrick czuje siê coraz gorzej. Zaczyna dr¿eæ i ciê¿ko oddychaæ.
Dostaje drgawek. Dziewczynki patrz¹ na ni¹ ironicznie i uśmiechaj¹ k¹tem oka do siebie. Lekarka
zrywa siê do umywalki.
SALLY KENDRICK : Co wyście mi zrobi³y ?
Jest przera¿ona. Cindy wstaje ze swego krzes³a i staje za Teen¹.
TEENA SIMMONS : To twoja oran¿ada... i 4 uncje digitaliny.
CINDY REARDON : Otrzymanej z naparstnicy. Taka doza jest śmiertelna.
TEENA SIMMONS : Same j¹ wyhodowa³yśmy.
SALLY KENDRICK : Dla...dlaczego ?
CINDY REARDON : To ty nam to powiedz.
TEENA SIMMONS : Stworzy³aś nas.
CINDY REARDON : Jesteśmy twoj¹ pomy³k¹.
SALLY KENDRICK : Zaraz naprawiê... mój b³¹d.
Resztk¹ si³ siêga po nó¿, dźwiga siê i rusza w kierunku dziewczynek.
NA ZEWN¥TRZ
CHWILÊ PÓŹNIEJ
Roi siê od policji. Nadje¿d¿aj¹ Scully i Mulder. Podchodz¹ do nich.
POLICJANT : Czeka³em, jak kazaliście. Nikt tam nie wchodzi³, ani nie wychodzi³.
S³ychaæ ha³as.
POLICJANT : Cofn¹æ siê.
Agenci i policjant biegn¹ do drzwi frontowych. Reszta prawdopodobnie zachodzi od ty³u.
W pokoju Sally Kendrick le¿y na pod³odze. Najpierw Mulder, potem Scully sprawdzaj¹ puls. Mulder
podchodzi do okna. Wygl¹da przez nie. Obraca siê i dostrzega w k¹cie pokoju kul¹ce siê
dziewczynki. Scully pod¹¿a za jego wzrokiem.Podchodz¹ do nich. Teena i Cindy obejmuj¹ siê
nawzajem. Na policzkach maj¹ ślady ³ez. Wygl¹daj¹ na śmiertelnie przera¿one i zagubione.
CINDY REARDON : Wszystkie mia³yśmy to wypiæ, ale my tylko udawa³yśmy.
TEENA SIMMONS : Chcia³y nas otruæ.
DANA SCULLY : Jakie one ?
CINDY REARDON : Ona i inna pani.
FOX MULDER : Jak wygl¹da³a ta druga pani ?
Teena lêkliwie wskazuje na martw¹ Kendrick. Nastêpnie obejmuj¹ siê mocniej z Cindy
i chowaj¹ twarze. Scully patrzy na nie ze wspó³czuciem, a nastêpnie delikatnie g³aszcze
Teenê po g³owie.
DANA SCULLY : Ju¿ dobrze. Jesteście bezpieczne. Z nami nic wam nie grozi.
CHWILÊ PÓŹNIEJ
Kendrick jest przykryta bia³ym p³ótnem. Scully ogl¹da jedn¹ ze szklanek stoj¹cych
na stole. W¹cha, a nastêpnie podaje Mulderowi.
DANA SCULLY : Wygl¹da na to, ¿e Ewy doda³y do ka¿dej ze szklanek po 4
uncje digitaliny.
FOX MULDER : Ich w³asne ma³e Jonestown. Ewa 6 wspomina³a, ¿e mia³y
sk³onności samobójcze.
DANA SCULLY : To ma s³odki smak. Chyba tylko w oran¿adzie mo¿e byæ nie-
wyczuwalna.
Podchodzi do nich policjant.
POLICJANT : Przeszukujemy teren. Ani śladu drugiej podejrzanej. Zaraz ktoś przyjdzie, ¿eby zabraæ
dziewczynki.
FOX MULDER : Mo¿e lepiej bêdzie, jeśli to my zajmiemy siê dzieæmi ?
DANA SCULLY : Zabierzemy je do lekarza.
POLICJANT : W porz¹dku. Jak chcecie.
NA ZEWN¥TRZ
Scully i Mulder podchodz¹ do czekaj¹cych przy samochodzie dzieci. Mulder k³adzie im rêce
na ramiona i prowadzi do auta.
DANA SCULLY : Chodźcie dziewczynki, zabieramy was z powrotem.
TEENA SIMMONS : Z powrotem dok¹d ?
CINDY REARDON : Co siê stanie z Teen¹ ?
FOX MULDER : Później o tym porozmawiamy.
Wsiadaj¹, a Mulder zamyka za nimi drzwiczki. Przez chwilê obserwuj¹ ze Scully siedz¹ce
na tylnym siedzeniu dziewczynki, które w pewnym momencie, gdy nikt nie widzi uśmiechaj¹ siê do
siebie porozumiewawczo.
DANA SCULLY : Ju¿ siê do siebie przyzwyczai³y. Bêdzie im ciê¿ko, gdy
Teena zostanie umieszczona w rodzinie zastêpczej.
FOX MULDER : Uhm.
LEŚNA DROGA,NOC
W SAMOCHODZIE
Mulder prowadzi. Scully siedzi obok. Z ty³u Teena i Cindy chwytaj¹ siê za rêce i zerkaj¹
na siebie.
CINDY REARDON : Agencie Mulder, ja muszê do ³azienki.
TEENA SIMMONS : Ja te¿.
FOX MULDER : Nie mo¿ecie wytrzymaæ ?
CINDY REARDON : Ju¿ nie mogê.
DANA SCULLY : Napi³abym siê kawy.
Zje¿d¿aj¹ na parking. Podchodz¹ do kontuaru. Wygl¹daj¹, jak zwyk³a przeciêtna
rodzina. Kelnerka w³aśnie kogoś obs³uguje.
FOX MULDER : Dobry wieczór. Gdzie s¹ ³azienki ?
KELNERKA : Z ty³u, ale musicie zabraæ klucze.
FOX MULDER : Dziêkujê.
Podaje im po dwa klucze z du¿ymi bryloczkami. Mulder podaje jeden Scully i odwraca siê do lady.
FOX MULDER : Czy dostanê cztery dietetyczne oran¿ady ?
DZIEWCZYNKI : Normalne.
FOX MULDER : Dobrze, wiêc dwie dietetyczne i dwie normalne. Na wynos.
Idzie wraz ze Scully i dziewczynkami do ³azienek. Wchodz¹. Po chwili z damskiej toalety wymyka siê
Cindy. S³ychaæ g³os Teeny.
TEENA SIMMONS : Agentko Scully, drzwi mi siê zaciê³y.
DANA SCULLY : Chwileczkê.
Tymczasem Cindy podchodzi do lady i bierze dwa napoje. Kelnerka odwraca siê.
KELNERKA : Momencik.
CINDY REARDON : Mój tata zap³aci, jak wróci z ³azienki.
KELNERKA : Dobrze.
Uśmiecha siê. Cindy odpowiada tym samym. Idzie do stolika. Rozgl¹da siê i wyjmuje z kieszeni fiolkê
z zielonym p³ynem. Dolewa go trochê do obu kubków. Drga lekko przestraszona, s³ysz¹c
g³os Muldera.
FOX MULDER : Te s¹ dietetyczne ?
CINDY REARDON : Chyba tak.
FOX MULDER : Jesteś pewna. To strasznie s³odkie. Spróbuj.
CINDY REARDON : Nnnieee... Na pewno s¹ dietetyczne. Widzia³am, jak je
nalewa³a.
FOX MULDER : Dobrze.
Z ³azienki wracaj¹ Scully i Teena. Agentka trzyma j¹ za rêkê.
DANA SCULLY : Mo¿emy iśæ.
FOX MULDER : Idziemy.
Bierze drugi kubek. K³adzie rêkê na plecach Cindy i prowadzi j¹ do wyjścia.
TEENA SIMMONS : Niech pan nie zapomni o napojach.
FOX MULDER : Dziêki.
Mulder i Cindy obracaj¹ siê jednocześnie i udaj¹ z powrotem do kontuaru.
FOX MULDER : Ile p³acê ?
KELNERKA : Piêæ dolarów.
FOX MULDER : Chcesz zap³aciæ ?
CINDY REARDON : Jasne.
Bierze podane jej przez Muldera pieni¹dze i podaje kelnerce. Chwyta pozosta³e napoje i prowadzona przez
Muldera idzie do wyjścia. Jeden kubek wrêcza Teenie Mulder natomiast podaje Scully drugi z kubków
zabranych ze sto³u. Wychodz¹. Scully bierze ³yka.
DANA SCULLY : S³odkie, jak syrop.
Teena odwraca siê do ty³u. Cindy uśmiecha siê do niej.Mulder siêga do kieszeni.
FOX MULDER : Cindy, zabra³aś ze sto³u moje kluczyki ?
Dziewczynka potrz¹sa przecz¹co g³ow¹.
FOX MULDER : Dobrze, zaraz wracam.
Cofa siê do baru. Podchodzi do stolika i zabiera kluczyki. Ju¿ ma iśæ z powrotem, gdy dostrzega
sielone ślady. Bierze trochê na palec i k³adzie na jêzyk. Zaczyna wszystko rozumieæ. Wybiega
szybko z baru. Scully bierze kolejnego ³yka i uśmiecha siê do obserwuj¹cych j¹ dziewczynek.
FOX MULDER : Scully !
DANA SCULLY : Co ?
FOX MULDER : Scully ! Chcia³em tylko otworzyæ ci drzwi.
Podchodzi do zaskoczonej agentki. Cindy i Teena obserwuj¹ ich w napiêciu.Mulder otwiera drzwiczki
i wytr¹ca jej kubek z rêki. Dziewczynki spogl¹daj¹ na siebie zaniepokojone. Wiedz¹, ¿e
zosta³y nakryte.
DANA SCULLY : Mulder...
FOX MULDER : To one. Zatru³y je. Wsadźmy je do samochodu.
Obracaj¹ siê, ale Teeny i Cindy ju¿ nie ma. Na masce stoj¹ tylko ich kubki.
FOX MULDER : Wypi³em tylko ³yk.
DANA SCULLY : Nie wypiliśmy wystarczaj¹co du¿o, ¿eby nam zaszkodzi³o.
Rozgl¹daj¹ siê. Trzymaj¹ w pogotowiu broñ. Rozdzielaj¹ siê. Zagl¹daj¹
w ka¿d¹ szparê. Mulder dostrzega jedn¹ z nich pomiêdzy ciê¿arówkami.
Przemykaj¹ siê pod jedn¹ z nich i zostaj¹ z³apane przez Muldera. Zaczynaj¹ siê
wyrywaæ i krzyczeæ.
FOX MULDER : Scully ! Mam je !
DZIEWCZYNKI : Ratunku ! Puszczaj ! On nas zabije !
FOX MULDER : Scully !
Scully nadbiega chwilê później. Tymczasem w lusterku dostrzega ich kierowca jednej z ciê¿arówk.
Wychodzi pośpiesznie ze strzelb¹. Za nim pojawia siê kobieta, prawdopodobnie jego ¿ona.
KIEROWCA : Hej ! Co ty wyprawiasz ?
FOX MULDER : Cofnij siê ! Jestem agentem federalnym.
KIEROWCA : Jasne, a one s¹ poszukiwane w ca³ej Ameryce ? Puszczaj dzieci !
KOBIETA : Wsiadajcie do samochodu, dziewczynki.
Teena i Cindy wyrywaj¹ siê i zaczynaj¹ uciekaæ.
KOBIETA : Dzwoniê na policjê !
DANA SCULLY : Jesteśmy z policji ! Mulder !
Macha zaskoczonym ludziom swoj¹ odznak¹ i rusza za Mulderem, który ju¿ goni za uciekinierkami.
Z parkingu rusza szkolny autobus. Agenci wbiegaj¹ do baru. Mulder biegnie na ty³y, a Scully z odznak¹
podchodzi do kelnerki.
DANA SCULLY : Widzia³a pani bliźniaczki, z którymi tu byliśmy ?
KELNERKA : Ja, nie. Autobus szkolny z dzieæmi. W³aśnie odjecha³.
Samochód Scully i Muldera rusza szybko z miejsca. Mija ciê¿arówki i pêdzi dalej.
Gdy znika. Unosi siê plandeka na ulokowanej w k¹cie motorówcw i bliźniaczki wysuwaj¹ siê
spod niej. Teena zeskakuje pierwsza i podaje rêkê Cindy Przyczjaj¹ siê przez chwilê
obok. Nagle za ich plecami pojawia siê Mulder i ³apie je.
FOX MULDER : Zapomnia³yście oran¿ad ?
CINDY REARDON : My nic nie zrobi³yśmy !
TEENA SIMMONS : Jesteśmy tylko ma³ymi dzieæmi.
FOX MULDER : To ostatnie, czym jesteście.
DOM REARDONÓW
KILKA DNI PÓŹNIEJ
Ellen Reardon stoi przy kominku. W lusterku widaæ odbicia Scully i Muldera. Spogl¹da ze smutkiem
na zdjêcie mê¿a i Cindy.
ELLEN REARDON : Powiedzieli, ¿e maj¹ doskona³y program, który jej pomo¿e.
FOX MULDER : Pani Reardon, oni nie mog¹ ukryæ siê za biurokracj¹. Ma pani prawo wiedzieæ,
co siê sta³o. Ma pani prawo poznaæ prawdê o córce.
ELLEN REARDON : Wszystko, co muszê wiedzieæ, to to, ¿e to nie moja córka.
Nigdy ni¹ nie by³a.
Wyjmuje zdjêcie z ramki. Przedziera i czêśæ z wizerunkiem Cindy wrzuca do ognia.
INSTYTUT WHITINGA - WIÊZIENIE DLA UMYS£OWO CHORYCH
BLOK Z, LITCHFIELD, KALIFORNIA
Ewa 6 wygl¹da ze swojej celi. Teena uwiêziona jako Ewa 9 oraz Cindy czyli Ewa 10 obserwuj¹ j¹
z ciekawości¹.
EWA 6 : Cześæ dziewczynki, mi³o mieæ towarzystwo.
WEJŚCIE DO BLOKU
Kobieta w bia³ym fartuch podchodzi do stanowiska stra¿nika. Robi, co jej ka¿¹
STRA¯NICZKA : Proszê tu podpisaæ.
BLOK Z
Ewa 6, Teena i Cindy wygl¹daj¹ ze swoich cel. Czuj¹, ¿ê Ktoś siê zbli¿a.Na
miejscu kobieta odwraca siê. Widaæ jej twarz. Jest bliźniaczo podobna do Sally Kendrick oraz Ewy 6.
CINDY REARDON : Witaj Ewo 8.
TEENA SIMMONS : Czeka³yśmy na ciebie.
ALICIA HUGHS : Sk¹d wiedzia³yście, ¿e po was przyjdê ?
CINDY REARDON : Po prostu wiedzia³yśmy.
TEENA SIMMONS : Po prostu wiedzia³yśmy.
Ma³e Ewy ze stoickim spokojem wpatruj¹ siê w przyby³¹.
--- KONIEC ---