|
Po całym dniu jazdy zatrzymaliśmy się na nocleg. Na pewno zastanawiacie się dlaczego samochody zaparkowane są w takiej odległości od siebie. Ano tuż przed końcem podróży zagrzebałem się w piachu. Postanowiliśmy rozbić obóz, a autem zająć się nazajutrz. Na tym zdjęciu wraz z Geertem taszczymy chyba najważniejszą część ekwipunku - lodówkę turystyczną pełną lodu i napojów wyskokowych. |
Wyskoki zaczęliśmy od szampana (prawdziwego) |
|
|
Od wyskoków niektórzy przeszli do turlania. |
|
Jak widać było całkiem przyjemnie. Potem rozpaliliśmy ognisko (z drzewa przywiezionego z Muscatu) i rozpoczęliśmy część artystyczną biwaku. Nawet nie próbowałem robić zdjęć. |