Nasz
turystyczny sezon wiosna-lato-jesień 2002/2003 rozpoczęliśmy !!!
Po
długiej, jak zwykle uciążliwej, nowozelandzkiej zimie przyszła wiosna.
Jakby trochę niechętnie, z ociąganiem się, ale przyszła. Jest !
Przez
szereg lat, z różnych miejsc w Auckland, spoglądaliśmy na symetryczny,
wyglądający niemalże jednakowo z wszystkich stron, wierzchołek Rangitoto,
jednego z wielu wulkanów spotykanych w tej okolicy. Masyw wulkanu
Rangitoto wynurzył się z Oceanu Spokojnego niespełna 500 lat temu i obecnie
stanowi wyspę. Niemalże idealnie stożkowy krater o średnicy 260 metrów
i głębokości 60 metrów zarośnięty jest dziś buszem. Ostatnią erupcję Rangitoto
odnotowano 400 lat temu i choć od tego czasu nie niepokoił on już mieszkańców
Auckland, nie jest jeszcze uznany za wygasły. Śpi. Oby jak najdłużej...
"Rangitoto"
w języku Maorysów znaczy "Bloody sky - krwiste niebo" i nawiązuje wbrew
pozorom nie do wzrokowych wrażeń naocznych świadków jego erupcji, ale to
historii, która miała miejsce znacznie później. Nga Rangi-i-totongia-a-Tama-te-kapua
(the days of the bleeding of Tama-te-kapua - czas krwawienia Tama-te-kapua)
jest
odnośnikiem do poważnego zranienia jednego z maoryskich wodzów (Tama-te-kapua)
w czasie plemiennych walk prowadzonych na tej wulkanicznej wyspie.
W
naszej pierwszej, w tym sezonie, wyprawie postanowiliśmy przyjrzeć się
Rangitoto z bliska.
|