Strona
domowa Mariana Sosny
Napisz
do mnie
KTO JEST KTO data ostatniej aktualizacji: 14 grudnia 2002
W
Y D A R Z E N I A ,
|
|||
Home
||| Kto jest kto |||
Nowa
Zelandia|||
Śląskie
sprawy ||| Mapa strony |||
Wydarzenia: GRADUACJA WIZYTACJA DIDGERIDOO "21" GRZEGORZA BALRUAPEHU RANGITOTO WIOSNA AMERICA's CUP |
Intencją tej strony jest podzielenie się naszymi przeżyciami związanymi
z niektórymi prywatnymi wydarzeniami, które mieliśmy okazję zaliczyć już
w Nowej Zelandii. W wolnych chwilach będę dodawał kolejne (historycznie
starsze też) fotograficzne reportaże na różne tematy.
Relacje z innych, nierzadko bardziej ciekawych wydarzeń związanych z naszą działalnością na antypodach, mających jednak charakter nieco oficjalny (a już na pewno mniej rodzinny), można obejrzeć na stronie AKCJE .
GRADUACJA - 6 kwietnia 2001 W wieku 21 lat, akademickim dyplomem, zakończyła nasza córka Agnieszka swoją dotychczasową szkolną edukację. Uroczystość wręczenia tego dyplomu miała oprawę jaką w Polsce oglądaliśmy tylko na filmach: akademicy w czarnych togach, ze zwisającymi kolorowymi kapturami na plecach i w czapkach z płaskim denkiem i oczywiście dyndającym frędzelkiem koło ucha.
WIZYTACJA - wrzesień 2001 - czerwiec 2002 ROTORUA cz.1, 29 marca - 02 kwietnia 2002ROTORUA cz.2, 29 marca - 02 kwietnia 2002COROMANDEL 25 - 28 kwietnia 2002 DIDGERIDOO - kwiecień 2002 Krótka historia o tym, jak stałem się właścicielem prawdziwego aborygeńskiego instrumentu muzycznego. Choć nauka grania na nim zajmie mi na pewno jeszcze sporo lat (licząc od chwili jej kiedyś tam rozpoczęcia), to już sam fakt posiadania go napawa mnie dumą.
"21" GRZEGORZA - maj 2002 W maju bieżącego roku nasz starszy syn Grzegorz obchodził swoje 21-sze urodziny. W Nowej Zelandii w tym dniu uzyskuje się pełnoletność. Urodziny te, podobnie jak później "40"-stkę, obchodzi się tutaj niezwykle hucznie. O organizowanych z tej okazji imprezach informuje się wcześniej sąsiadów celem uprzedzenia ich o zarwanej nocy. Grzegorz swoje party zorganizował wraz ze swoją koleżanką, która też w tym czasie osiągnęła "dorosłość". I my tam byliśmy... BAL - czerwiec 2002 A właściwie to przygotowania do pierwszego balu Krzysztofa, naszego młodszego syna. Bal jest odpowiednikiem polskiej studniówki, choć w Nowej Zelandii nie ma ani matury, ani też studniówkowych szaleństw w związku z tym się nie organizuje. RUAPEHU - wrzesień 2002 Zimowe ostatki. Narciarska wyprawa na najwyższą górę na Wyspie Północnej - Mount Ruapehu. RANGITOTO - wrzesień 2002 Inauguracja turystycznego sezonu 2002/2003 kiwi Sosnów. Pierwsza nasza
wspinaczka na górę, którą oglądamy od sześciu lat niemalże codziennie.
WIOSNA - wrzesień 2002 Pory roku w Auckland nie mają zwyczaju zbyt bardzo się od siebie odróżniać.
Zawsze jest u nas zielono. Zawsze kwitną jakieś kwiaty. Zauważalne różnice
są tylko w nieco odmiennych temperaturach (zwłaszcza w nocy), w długości
dnia i subiektywnie odczuwanej chęci życia. Do wiosny potrafią wisieć
na drzewach dojrzałe cytyny, grejpfruity, pomarańcze, mandarynki. Jednak
wiosna w Nowej Zelandii ma także w sobie coś takiego, co powoduje, że wyczekuje
się ją z niecierpliwością. Kilka zdjęć z naszego wiosennego podwórka.
AMERICA'S CUP- grudzień 2002 Po raz drugi z rzędu Nowozelandczycy bronić będą zdobytego w roku 1995,
a później obronionego w r.2000, Pucharu Ameryki - najbardziej prestiżowej
nagrody w świecie żeglarskim. Nowa Zelandia, a szczególnie Auckland, w
którym odbywają się regaty America's Cup żyją tym wydarzeniem przez wiele
miesięcy. I nam udzieliło się podniecenie związane z wyścigami olbrzymich
jachtów. Tym bardziej, że i my już po raz drugi mamy okazję oglądać to
na własne oczy.
|